Autobus się spóźnił? Należy ci się zwrot kosztów za Ubera. Sąd wydał przełomowy wyrok

Autobus się spóźnił? Należy ci się zwrot kosztów za Ubera. Sąd wydał przełomowy wyrok

Autobus, ZTM
Autobus, ZTM Źródło:Newspix.pl / Rafal Meszka
Ten wyrok śmiało można nazwać przełomowym. Sąd uznał, że gdy pasażer jest zmuszony zamówić Ubera z powodu spóźnienia autobusu, przewoźnik musi oddać mu pieniądze. O sprawie pisze Wirtualna Polska.

Tymon Radzik, były doradca byłej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej 6 września 2017 roku jechał na ważne spotkanie. Ponieważ autobusy się spóźniały, postanowił zamówić Ubera, aby dojechać na czas. Później postanowił domagać się odszkodowania od firmy Arriva Bus Polska, która obsługiwała dane połączenie na zlecenie ZTM. Spółka podkreślała, że pasażerowie muszą się liczyć z tym, że z powodu korków czy wypadku autobus może nie przyjechać zgodnie z rozkładem jazdy. Sprawa trafiła do sądu.

W rozmowie z Wirtualną Polską Tymon Radzik przekazał, że sąd w pierwszej instancji orzekł, że przewoźnicy komunikacji miejskiej są odpowiedzialni za terminowość odjazdów środków publicznego transportu zbiorowego, rozkład jazdy musi być możliwie precyzyjny, a pasażer ma prawo móc na nim polegać. Skład sędziowski uznał, że korki na drodze są stosunkowo łatwe do przewidzenia, a więc przewoźnik może je uwzględnić w rozkładach jazdy.

Firma Arriva Bus Polska musi oddać niedoszłemu pasażerowi 80 zł - to kwota za przejazd oraz poniesione koszty sądowe. - Według sądu przewoźnik jest profesjonalnym podmiotem, który zgodził się na warunki umowy z ZTM, czyli też na rozkład jazdy, więc nie może unikać odpowiedzialności wobec osób trzecich za nieterminowość - podkreślił Tymon Radzik w rozmowie z Wirtualną Polską.

Na chwilę obecną nie wiadomo, czy przewoźnik będzie się odwoływał od wyroku sądu.

Czytaj też:
Nieznane fakty z życia senatora Tyszkiewicza. „Z chuligana nagle przeistoczyłem się w innego człowieka”