Kontrowersyjne ogłoszenie pojawiło się w środę 6 listopada w jednym z ogólnopolskich portali. Jego autor poszukiwał kierowców, którzy woziliby klientów zamawiających przejazdy przez popularne aplikacje.
W ogłoszeniu obiecywano m.in. zatrudnienie na umowie-zlecenie, samochód, zakwaterowanie w Gdańsku, wypłaty raz w tygodniu, elastyczne godziny pracy, miłą atmosferę i szkolenie z posługiwania się aplikacjami. W zamian kierowcy mieliby przekazywać 35 proc. swojego utargu. Obowiązkowo musieliby mieć także 1,6 tys. złotych obrotów tygodniowo.
„Do pracy przyjmujemy tylko obcokrajowców, żadnych Polaków” – podkreślono w ogłoszeniu. W dalszej części oferta była przetłumaczona na ukraiński.
Ogłoszenie na Facebooku udostępnił profil GAP - Grupa Antyprzewozowa.
Z autorem skontaktował się dziennikarz portalu polsatnews.pl. Podawał się za studenta z Gdańska i udawał, ze sam chce się zatrudnić jako kierowca. Jak informuje polsatnews.pl mówiący ze wschodnim akcentem mężczyzna, który odebrał telefon przyznał, że woli nie zatrudniać Polaków, „bo oni nie chcą pracować”.
– Zatrudniałem trzech czy czterech Polaków, którzy robili na tydzień 300 złotych, 500 złotych, a chłopak-obcokrajowiec robi kasę: 2-2,5 tys. złotych – miał stwierdzić mężczyzna.
Eksperci, których o opinię zapytał polsatnews.pl twierdzą, że takie ogłoszenie jest „niedopuszczalne” i że to „jawna dyskryminacja”. – Ogłoszenie jest sprzeczne z art. 45 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (dotyczącego swobody przepływu pracowników) oraz art. 18 Kodeksu pracy– podkreślił Adam Wojnarowski z Kancelarii Prawnej Consulti w Gdańsku.
Czytaj też:
Dziennikarka przechodzi z TVN24 do TVP Info. Czym będzie się zajmować?