Ks. Isakowicz-Zaleski ostro o sprawie Paetza, obwinia byłego prymasa. „On odpowiada za to całe zło”

Ks. Isakowicz-Zaleski ostro o sprawie Paetza, obwinia byłego prymasa. „On odpowiada za to całe zło”

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-ZaleskiŹródło:Newspix.pl / Michał Fludra
– Sprawa abp. Paetza była tuszowana przez ówczesnego nuncjusza papieskiego Józefa Kowalczyka, który później, niestety, został prymasem Polski. Mówię to z całą odpowiedzialnością, są na to dziesiątki dowodów. On odpowiada za to całe zło – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski na antenie Polsat News.

Jednym z gości czwartkowego programu „Wydarzenia i Opinie” na antenie Polsat News był ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Rozmowa dotyczyła zmarłego 15 listopada arcybiskupa Juliusza Paetza i skandalu związanego z molestowaniem młodych kleryków, o który arcybiskup był od wielu lat oskarżany.

Przez 20 lat ani Kościół w Polsce ani Kościół poznański nie potrafił sprawy abpa Juliusza Paetza rozwiązać. Nigdy nie powiedziano wyraźnie czy był winny czy nie. Nie ogłoszono żadnego komunikatu, nie przeproszono ofiar, które przecież są, i nie pociągnięto do konsekwencji samego arcybiskupa. Ja się osobiście dziwie, tej niemożności ustalenia prawdy przez 20 lat – stwierdził na antenie Polsat News ks. Isakowicz-Zaleski.

Rozmowa dotyczyła też kontrowersji związanych z pogrzebem arcybiskupa, który najpierw miał być pochowany w katedrze poznańskiej, co oburzyło wielu wiernych. Decyzje ostatecznie zmieniono i ciało abp Paetza spocznie na cmentarzu parafialnym na poznańskiej Starołęce.

Moim zdaniem, a wiem to od sygnatariuszy listu - dopiero taka spontaniczna akcja oddolna diecezjan i księży spowodowała, że wycofano się z pierwszego pomysłu, a ciało abp. Paetza wywieziono z katedry – powiedział Isakowicz-Zaleski. – Można to było zrobić od samego początku inaczej i bez napięć, jakie były przed pogrzebem – dodał.

Prowadząca rozmowę dziennikarka Polsat News pytała duchownego również o słowa z komunikatu wydanego przez metropolitę poznańskiego, abp. Gądeckiego, który w kontekście skandalu wokół pogrzebu abp Paetza pisał, że jest przekonany, „że sytuacja, w której znaleźliśmy się dzisiaj, posłuży do oczyszczenia Kościoła poznańskiego”.

Gdzie po dwudziestu latach kłamstwa, tuszowania, manipulacji można mówić o oczyszczeniu? Obowiązkiem abp. Gądeckiego, przy całym szacunku, ale to przewodniczący Komisji Episkopatu Polski, który powinien świecić przykładem, było publiczne powiedzenie prawdy, że arcybiskup był winny takim a takim zarzutom – odpowiedział ks. Isakowicz-Zaleski. – Chciałbym od abp. Gądeckiego usłyszeć wyraźne powiedzenie prawdy ws. Paetza. Do tej pory żadnej ofierze, a to jest kilkadziesiąt osób, cztery do mnie napisały, nikt nie powiedział słowa przepraszam i nie zadośćuczynił tej krzywdy. Na arcybiskupie poznańskim spoczywa moralny obowiązek, by zadośćuczynić tym, którzy zostali skrzywdzeni – dodał ksiądz w dalszej części rozmowy.

„On odpowiada za to całe zło”

Duchowny stwierdził też, ze można wskazać winnego tuszowania tej sprawy.

Sprawa abp. Paetza była tuszowana - absolutnie mówię to z całą odpowiedzialnością, są na to dziesiątki dowodów - przez ówczesnego nuncjusza papieskiego Józefa Kowalczyka, który później, niestety, został prymasem Polski. On odpowiada za to całe zło – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski na antenie Polsat News. – Jeśli się tego nie rozwiąże i nie wyjaśni, i nie powie się, jaka jest prawda, to myślę, że oczyszczenie to takie piękne słowo, ale dwadzieścia lat za późno – dodał.

Czarne owce zawsze się znajdą

Duchowny orzynał też, że w Kościele zawsze znajda się czarne owce, a „ciągle nie ma mechanizmu, który by likwidował tego typu sprawy w zarodku”, a one potem „nabrzmiewają jak wielki balon”. Isakowicz-Zaleski stwierdził też, że „12 lat temu Kościół nie poradził sobie z lustracją” i nie wyciągnął z tej sprawy wniosków.

Są kolejne problemy. Jest homolobby, w przypadku abp. Paetza to jest wierzchołek góry lodowej różnych innych skandali obyczajowych. Jest też rozejście się struktur kościelnych ze społeczeństwem. Kiedyś kościoły były schronienie, oazami nie tylko dla opozycjonistów i „Solidarności”, ale dla zwykłych ludzi, którzy czuli się w tych wspólnotach bardzo dobrze – mówił Isakowicz-Zaleski w Polsat News. – Teraz, kiedy ogromna ilość księży przeszła na etaty państwowe, kiedy są dotacje, powstają takie rezydencje jak abp. Sławoja Leszka Głódzia w Gdańsku, która jest absolutnie niepotrzebna, żeby ją budować, to w kogo uderza? W porządnych księży biskupów, którzy postępują uczciwie – podkreślił.

Kim był abp Paetz?

Juliusz Paetz urodził się 2 lutego 1935 roku w Poznaniu. Przez 15 lat sprawował funkcję biskupa diecezji łomżyńskiej, po czym został arcybiskupem metropolitą poznańskim. Ze stanowiska zrezygnował po tym, jak w 2002 roku media ujawniły oskarżenia dotyczące molestowania kilkunastu młodych kleryków oraz księży przez abp Paetza. Do tego czasu, przez ponad dwa lata, środowisko katolickie próbowało rozwiązać sprawę bez jej nagłaśniania. Papież Jan Paweł II powiadomiony o zarzutach kierowanych w stronę Paetza przez swoją przyjaciółkę Wandę Półtawską, wysłał do Poznania swoich przedstawicieli w celu zbadania sprawy.

Paetz zaprzeczał wszystkim oskarżeniom jednak ostatecznie złożył rezygnację, która Jan Paweł II przyjął w marcu 2002 roku. Stolica Apostolska nałożyła na niego zakaz udzielania sakramentów święceń i bierzmowania, głoszenia kazań, konsekrowania kościołów i ołtarzy, przewodniczenia publicznym uroczystościom, a z czasem także udziału w nich. Kiedy w 2016 roku duchowny zapowiedział swój udział w uroczystościach z okazji 1050 rocznicy chrztu Polski, Watykan wydał w tej sprawie oświadczenie. „Ojciec Święty zdecydowanie ponawia zaproszenie do życia w odosobnieniu, w postawie skruchy i modlitwy” – przekazał wówczas nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore.

Czytaj też:
Kościół, który nie wyklucza

Opracował:
Źródło: Polsat News