W styczniu 1995 roku student Uniwersytetu Jagiellońskiego wyszedł z domu w Mistrzejowicach. Już nigdy do niego nie powrócił. Jak informuje Onet, śledczy twierdzą, że mężczyzna został zamordowany. Dziennikarze wspomnianego źródła przeanalizowali kilkaset stron akt sprawy. Zapoznali się m.in. z wynikami badań na wykrywaczu kłamstw. Jak informują – „tropy prowadzą do trójki duchownych”. Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo. Sprawa pozostaje niewyjaśniona od ponad dwóch dekad.
Po opublikowaniu reportażu o Robercie Wójtowiczu, dziennikarze Onetu zwrócili się do krakowskiej kurii z prośbą o udzielenie odpowiedzi na kilka postawionych pytań. Kilka tygodni temu Onet rozmawiał z Lechem Wójtowiczem, ojcem zamordowanego studenta. Po wywiadzie dziennikarze ponownie wysłali pytania do krakowskiej kurii. Dostarczyli je także do biura prasowego Stolicy Apostolskiej.
Kuria zabrała głos w sprawie, przesyłając krótkie oświadczenie do redakcji Onetu. „Wszelkie kompetencje do wyjaśnienia sprawy Roberta Wójtowicza mają organy państwa – szczególnie policja i prokuratura. Kuria Metropolitalna w Krakowie zdaje się w tym zakresie na instytucje państwowe i – jeśli taka będzie potrzeba – jest gotowa do współpracy z nimi” – czytamy.
Czytaj też:
Mieli wziąć ślub, doszło do morderstwa. Wszystko wyszło na jaw za sprawą rachunku z KFC