"Sprawa księży-agentów została wywołana umyślnie"

"Sprawa księży-agentów została wywołana umyślnie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kardynał Stanisław Dziwisz powiedział dziennikowi "Corriere della Sera", że sprawa księży-agentów w Polsce "została rozmyślnie wywołana". Według niego oskarżenia wobec osób z otoczenia Jana Pawła II mają na celu powstrzymanie jego kanonizacji.

W wywiadzie, który ukazał się w sobotę, kardynał zaprzeczył oskarżeniom o współpracę z SB niektórych duchownych z otoczenia polskiego papieża.

"To fałsz, że osoby, które były blisko papieża, były agentami; to jest tylko argument, jaki chcą wykorzystać przeciwko jego świętości, ponieważ pada pytanie: czemu (papież) ich nie przegnał? Rzuca się cień na jego zdolności rządzenia" - oświadczył.

"Niegodziwości będą zawsze. To batalia, by powstrzymać kanonizację; pierwsze wiadomości pojawiły się dwa dni po jego śmierci" - zauważył kardynał Dziwisz.

"W mojej diecezji poprosiłem, by zgłosili się ci, którzy chcą coś ujawnić. Nie zgłosił się nikt" - dodał.

Według arcybiskupa Krakowa, za tym wszystkim stoi Szatan. "To jest łapa Szatana. Walka między Dobrem a Złem trwa" - powiedział.

W rozmowie z włoską gazetą kardynał Dziwisz ujawnił, że podczas czwartkowego spotkania z Benedyktem XVI podziękował mu za powołanie "młodego" - jak podkreślił - arcybiskupa Kazimierza Nycza na metropolitę warszawskiego.

Odnosząc się do rychłego zamknięcia diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II były osobisty sekretarz polskiego papieża zapewnił: "Ja się nie spieszę, absolutnie się nie spieszę".

Jednocześnie zwrócił uwagę, że beatyfikacja jest jedynie potwierdzeniem lokalnego kultu kandydata na ołtarze. W przypadku Jana Pawła II - jak zauważył - jest zupełnie inaczej, gdyż jego kult dotyczy całego świata. "Oczywiście możliwe jest +ominięcie+ beatyfikacji i natychmiastowe rozpoczęcie kanonizacji. Ale to zależy od Ojca Świętego" - zaznaczył kardynał Dziwisz.

Opowiedział również o niezwykłym wydarzeniu, jakie zaszło latem 2002 roku podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto. Jeden z kanadyjskich generałów, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, był bardzo zaniepokojony gwałtowną burzą, zbliżającą się nad błonia, na których było kilkaset tysięcy ludzi.

"Ponieważ generał bał się tragedii, poprosił papieża: +Niech Wasza Świątobliwość pobłogosławi niebo, żeby nic się nie wydarzyło+. On zaś zrobił ręką znak krzyża. Zaraz potem burza się oddaliła i wyszło słońce. Nie można sobie wyobrazić zdumienia tego generała, który nie potrafił sobie wytłumaczyć, jak to się mogło stać" - relacjonował kard. Dziwisz.

Wyraził też opinię, że Polacy podczas wizyty Benedykta XVI w Polsce odpowiedzieli mu miłością na jego miłość do Jana Pawła II. "W Krakowie Benedykt XVI został nawet lepiej przyjęty niż sam Jan Paweł II" - dodał kardynał Stanisław Dziwisz.

pap, ss