Lubelskie. Labrador zastrzelony w pobliżu lasu. „Człowiek, który to zrobił, nie ma serca”

Lubelskie. Labrador zastrzelony w pobliżu lasu. „Człowiek, który to zrobił, nie ma serca”

Labrador, zdjęcie ilustracyjne
Labrador, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Unsplash / Jolanda van der Meer
Policja z Hrubieszowa prowadzi śledztwo w sprawie zastrzelenia psa rasy labrador. – Była łagodna i przyjazna. Spała w jednym łóżku z naszym dzieckiem – mówi zrozpaczona właścicielka. O sprawie pisze „Dziennik Wschodni”.

Do zdarzenia doszło na terenie gminy Werbkowice w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim. – W niedzielę pies uciekł nam z ogrodzonej posesji. To było między godz. 13 a 14. Była z nami od szczeniaka. Kupiliśmy ją z hodowli jak miała dwa miesiące. Bardzo łagodna i przyjazna. Spała w jednym łóżku z naszym dzieckiem – opowiada właścicielka labradora. Należąca do niej suczka została znaleziona martwa na polu w pobliżu lasu. Zwierzę zostało zastrzelone. – Człowiek, który zastrzelił nam psa, w ogóle nie ma serca. Na pewno nie ustaniemy w dążeniu do tego, aby sprawcę spotkała jak najsurowsza kara – podkreśliła w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”. Śledztwo w sprawie zastrzelenia labradora prowadzi hrubieszowska policja. – Jest prowadzone postępowanie przygotowawcze. Za zabicie zwierzęcia grozi kara do 3 lat więzienia – powiedział asp. sztab. Jarosław Karkuszewski.

Sprawa wywołała ogromne poruszenie w mediach społecznościowych. „Tak się poluje w Malicach! Strzela się do bezbronnych psów. A gdy skowyczą, dobija się z bliskiej odległości. Pozdrawiamy sprawcę, który zastrzelił nam psa. Na pewno za to odpowie. Nie bądźmy obojętni na krzywdę naszych czworonożnych przyjaciół” – napisał na Facebooku właściciel zwierzęcia. Pod postem pojawiło się kilkaset komentarzy. Większość z nich domaga się surowego ukarania sprawcy, zaledwie kilka stanęło w obronie osoby, która zastrzeliła psa twierdząc, że mogło być to działanie w obronie własnej.

Czytaj też:
Pies był wychudzony, a weterynarze nie dawali mu szans na przeżycie. Tak wygląda teraz

Źródło: Dziennik Wschodni