Sąd apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający Adama Z. Chodzi o sprawę zabójstwa Ewy Tylman

Sąd apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający Adama Z. Chodzi o sprawę zabójstwa Ewy Tylman

Radiowóz, zdj. ilustracyjne
Radiowóz, zdj. ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Piotr Opoka
Poznański Sąd Apelacyjny uchylił wyrok Sądu Okręgowego, który uniewinnił Adama Z. – podaje „Głos Wielkopolski”. Sprawa ma zostać ponownie rozpatrzona.

– Sąd pierwszej instancji wydał niewłaściwy wyrok. Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości, że prokurator i oskarżyciele posiłkowi mają rację stawiając zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych – tymi słowami sędzia Marek Kordowiecki uzasadniał wyrok uchylający wcześniejsze uniewinnienie Adama Z. Przypomnijmy – w kwietniu 2019 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok w sprawie śmierci Ewy Tylman. Adam Z., który był oskarżony o zabójstwo, został wówczas uniewinniony. Rodzina zmarłej wnosiła o dożywocie, a prokuratura domagała się kary 15 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień przed sądem, odpowiadał jedynie na pytania obrony. Odciął się od niekorzystnych dla siebie zeznań z grudnia 2015 roku, które – jak twierdzi – wymusili na nim policjanci.

Zaginięcie Ewy Tylman

26-letnia Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 roku około godziny 3:30 po niedzielnym wieczorze spędzonym na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której sprawowała kierownicze stanowisko. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Tylman w towarzystwie kolegi Adama Z. udała się w stronę mostu św. Rocha. Było to ostatnie miejsce, w którym kamery monitoringu zarejestrowały obecność kobiety. Podejrzany o zabójstwo Adam Z. trafił wówczas do aresztu.

25 lipca 2016 roku w godzinach popołudniowych w Warcie w pobliżu miejscowości Czerwonak odnaleziono ciało kobiety. Prokuratura potwierdziła, że przeprowadzone badania DNA wykazały, że jest to poszukiwana Ewa Tylman. Według śledczych ciało było przysypane piaskiem, dlatego tak długo nie udawało się go odnaleźć. Mogło być też zahaczone o jedną z lin, która zabezpieczała cumującą przy żwirowni barkę.

Czytaj też:
Chłopiec potrącony na przejściu dla pieszych. Policja publikuje nagranie ku przestrodze

Źródło: Głos Wielkopolski