Kucharz z Chin pobity na ulicy we Wrocławiu. „Był uderzany prosto w twarz i mocno krwawił"

Kucharz z Chin pobity na ulicy we Wrocławiu. „Był uderzany prosto w twarz i mocno krwawił"

Policjanci, zdjęcie ilustracyjne
Policjanci, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / Anton Gvozdikov
Młodzi mężczyźni opluli, a potem dotkliwie pobili kucharza pochodzącego z Chin. Mężczyzna w przeszłości został nagrodzony za promowanie Wrocławia jako miasta przyjaznego obcokrajowcom.

Do zdarzenia doszło w niedzielę 8 marca około godziny 19.30. Jak relacjonuje „Gazeta Wrocławska”, Chensheng Li skończył pracę w Kuchni Marche i zmierzał ulicą Świdnicką w kierunku Powstańców Śląskich. W pewnym momencie kilku młodych ludzi napluło Chińczykowi w twarz, a następnie dotkliwie go pobiło i uciekło. Z relacji żony kucharza wynika, że poszkodowanemu pomocy zaczął udzielać przypadkowy przechodzień, do którego przyłączyli się inni. – Mąż był uderzany prosto w twarz i mocno krwawił, dobrze że znaleźli się ludzie, którzy od razu mu pomogli – powiedziała. Stan poszkodowanego był na tyle poważny, że trafił do szpitala.

Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, Chensheng Li we Wrocławiu mieszka od 25 lat. W przeszłości został nagrodzony przez prezydenta Rafała Dutkiewicza za promowanie Wrocławia jako miasta przyjaznego obcokrajowcom. Poszkodowany mężczyzna wraz z żoną chcieli zgłosić pobicie na komisariacie policji przy ulicy Ślężnej. Tam jednak małżeństwo miało zostać poinformowane, że „to nie ich rejon” i mają udać się na ulicę Trzemeską. Żona poszkodowanego zapewniła, że chociaż mężczyzna odczuwa ból z powodu przyjętych ciosów, wybiorą się na kolejny komisariat, by napastnicy odpowiedzieli za swoje czyny.

Czytaj też:
Pracownik Disneylandu zarażony koronawirusem. Czy park rozrywki zostanie zamknięty?

Źródło: Gazeta Wrocławska