Pozytywny skutek pandemii? Pulmunolog: Mniej zanieczyszczeń powietrza, a więc i mniej zgonów

Pozytywny skutek pandemii? Pulmunolog: Mniej zanieczyszczeń powietrza, a więc i mniej zgonów

Dodano: 
Natura - zdjęcie ilustracyjne
Natura - zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Ravi Roshan
Pandemia zmusiła wiele krajów do wprowadzenia izolacji społecznej, dzięki której m.in. w Polsce udało się ograniczyć liczbę zakażeń i zgonów z powodu COVID-19. Niezamierzonym skutkiem tych działań jest też mniejsze zanieczyszczenie powietrza i związany z tym spadek liczby zgonów – powiedział we wtorek dr hab. Tadeusz Zielonka z WUM.

Specjalista mówił o tym podczas konferencji online „Pulmonologia 2020”, na której omawiano różne aspekty chorób płuc występujących w czasie pandemii koronawirusa. Podkreślił, że niezamierzonym skutkiem działań podjętych m.in. w Polsce w związku z pandemią jest spadek stężenia zanieczyszczeń powietrza, co z kolei spowodowało istotne zmniejszenie ogólnej śmiertelności, mimo zgonów do jakich doprowadziła choroba , jak i utrudnienia w dostępie do służby zdrowia.

„To paradoks, ale wynika on z tego, że poprawa jakości powietrza w wyniku izolacji społecznej przełożyła się na zmniejszenie śmiertelności z powodu innych chorób, w tym głównie ” – przyznał dr hab. Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, który jest przewodniczącym Koalicji Lekarzy i Naukowców na rzecz Zdrowego Powietrza. Jego zdaniem dotyczy to Polski, jak też wielu innych krajów Europy Zachodniej, USA oraz Chin.

Specjalista powołał się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że w kwietniu 2020 r. było w naszym kraju 30,5 tys. zgonów, podczas gdy w tym samym miesiącu 2019 r. – 33,6 tys., a w 2018 – 34,6 tys. Różnica sięga zatem 3-4 tys. przypadków śmiertelnych, tymczasem jak dotąd z powodu COVID-19 zmarło w u nas nieco ponad 1 tys. pacjentów (w ciągu ponad dwóch miesięcy).

Spadek liczby pogrzebów

Dr hab. Tadeusz Zielonka powołał się również na to, że spadła ostatnio liczba pogrzebów. „Prezes Polskiej Izby Pogrzebowej Robert Czyżak zwrócił uwagę, że w niektórych miejscach liczba pogrzebów spadła nawet o 40 proc”. – argumentował. Jego zdaniem, częściowo jest to związane z tym, że mniej było wypadków drogowych, bo zmniejszył się ruch samochodów. „Mniej było też przypadków śmierci na salach operacyjnych z powodu odwołania części zabiegów planowych” – wyjaśniał.

Przewodniczący Koalicji Lekarzy i Naukowców na rzecz Zdrowego Powietrza jest jednak przekonany, że do spadku zgonów ogółem w Polsce przyczyniła się poprawa jakości powietrza. „Ocenia się, że w okresie pandemii w Unii Europejskiej redukcja śmiertelności na skutek zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza mogła sięgnąć nawet 11 tys”. – wyliczał.

Według przytoczonych podczas spotkania danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zanieczyszczenia tzw. pyłami zawieszonymi PM2,5 mogą być powodem aż 7 mln zgonów na świecie. W Unii Europejskiej związanych jest tym 470 tys. zgonów, a w Polsce ocenia się je na 48 tys.

Zanieczyszczenia powietrza, takie jak różnego typu pyły zawieszone (PM2,5 i PM10), tlenki azotu, tlenki siarki oraz tlenki węgla odpowiedzialne są za choroby układu oddechowego, ale przyczyniają się do wielu innych schorzeń, w tym szczególnie układu krążenia.

Skażenia atmosferyczne sprzyjają również różnego typu infekcjom układu oddechowego, zarówno zakażeniom RSV, jak i pneumokokom powodującym u dzieci groźne infekcje układu oddechowego oraz zapalenie płuc u dorosłych, w tym szczególnie seniorów. Ale ułatwiają także .

„Istnieje wykładnicza korelacja między liczbą przypadków infekcji wirusowych a stężeniami pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10” – twierdzi dr hab. Tadeusz Zielonka. Wyjaśnia to tym, że cząstki zawieszone są nośnikami wirusów, przez co ułatwiają im utrzymywanie się w powietrzu. Po przedostaniu się do organizmu prawdopodobnie łatwiej też mogą wnikać do płuc. „Drobne cząstki działają jak nośnik dla wielu chemicznych i biologicznych zanieczyszczeń, w tym wirusów” – dodał.

Specjalista powołał się na badania w Stanach Zjednoczonych, z których wynika, że najwięcej zgonów z powodu COVID-19 jest na wschodnim wybrzeżu i w Kalifornii, co pokrywa się z mapą zanieczyszczeń pyłami PM2,5 i PM10. „Wyliczono, że w USA wzrost PM2,5 o 1 mikrogram w 1 m sześc. wiąże się z 8 proc. wzrostem ” – przekonywał. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

Czytaj też:
Wpływ zakażenia COVID-19 na pacjentów z rakiem krwi. Badania