Szumowski o zakażeniach: Gdybyśmy nie wymazywali wszystkich górników, mielibyśmy spadki

Szumowski o zakażeniach: Gdybyśmy nie wymazywali wszystkich górników, mielibyśmy spadki

Łukasz Szumowski
Łukasz Szumowski Źródło: Newspix.pl / Marek Hanyżewski
Łukasz Szumowski pojawił się na antenie RMF FM, gdzie mówił o ostatnich wzrostach zachorowań na koronawirusa, tłumach na wiecach przedwyborczych oraz o tym, czy w przyszłości może czekać nas kolejny lockdown.

– My nie kończymy epidemii, żeby była jasność. Nadal mamy epidemię i nadal będziemy mieli zachorowania, zresztą w różnych krajach obserwujemy wzrosty co jakiś czas – powiedział Łukasz Szumowski na antenie RMF FM. Rozmówca Roberta Mazurka przypomniał, że obecnie ogniska zachorowań obserwuje się w dużych zakładach pracy, takich jak fabryka mebli, przedsiębiorstwo produkujące mrożonki czy kopalnie. – Gdybyśmy nie wymazywali wszystkich górników, to mielibyśmy ewidentnie spadki. Nikt tego w Europie nie robi. Tutaj zadziałaliśmy bardzo prewencyjnie – dodał.

„Apeluję do wszystkich kandydatów”

Podczas wywiadu poruszono także kwestię kampanii przed oraz spotkań z kandydatami, na których często pojawiają się tłumy sympatyków. – Apeluję kolejny raz do wszystkich kandydatów, żeby apelowali do swoich sympatyków, żeby ci zachowywali się rozsądnie, bo to może być groźne dla ich elektoratu. Przecież jeżeli ci sympatycy zachorują, to będą w kwarantannie i będą głosowali w sposób korespondencyjny, a nie daj Bóg poważnie zachorują i w ogóle nie będą mogli głosować – stwierdził minister zdrowia.

Minister podkreślił również, że w przyszłości nie da się powtórzyć lockdownu. – Do obostrzeń zawsze można wrócić i tutaj na pewno takie scenariusze również rozważamy – zaznaczył tłumacząc jednocześnie, że całkowite zamrożenie gospodarki nie jest możliwe, ponieważ to wiązałoby się z pogorszeniem sytuacji pacjentów z nowotworami czy chorobami sercowymi i naczyniowymi. – Depresja ekonomiczna również powoduje śmierć – dodał.

po raz kolejny zaapelował także o noszenie maseczek zarówno podczas spotkań wyborczych, jak i innych tego typu wydarzeniach oraz w sklepach. – Mam wrażenie, że Polacy w ogóle już zapomnieli, że mamy epidemię – zauważył. By pokazać skalę problemu, zwrócił się bezpośrednio do Mazurka. – Jeżeli pan zachoruje i pan oczywiście przejdzie to jako zdrowy, w średnim wieku człowiek, bez specjalnych powikłań, ale spotka się pan z mamą, tatą, ciotką, wujkiem i oni poumierają – to to już są takie bezpośrednie, namacalne, bliskie tragedie. I tego się bójmy – powiedział.

Czytaj też:
MZ: Są nowe przypadki koronawirusa. Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych