Aktywista LGBT vs przedstawiciel Ordo Iuris. Bart Staszewski i Rafał Dorosiński o małżeństwach i adopcji

Aktywista LGBT vs przedstawiciel Ordo Iuris. Bart Staszewski i Rafał Dorosiński o małżeństwach i adopcji

Bart Staszewski
Bart StaszewskiŹródło:Newspix.pl / @bartstaszewskiaktywista
W programie Polsat News „Debata Tygodnia” postanowiono zderzyć ze sobą wyjątkowo skrajne postawy. Do studia zaproszono Barta Staszewskiego, opowiadającego się za prawem do adopcji dzieci przez pary homoseksualne oraz reprezentanta konserwatywnej fundacji Ordo Iuris, zdecydowanie sprzeciwiającej się rozszerzaniu praw osób LGBT.

W debacie nastawionej na zderzenie skrajnych opinii, Bart Staszewski zaczął od mniej kontrowersyjnego tematu ślubów par jednopłciowych. Stwierdził, że mimo różnych innych możliwości, chciałby po prostu wziąć ślub, a nie decydować się na „półśrodki”. – Wydaje mi się, że jeżeli moja sąsiadka mogła taki ślub wziąć, dlaczego ja nie mogę? – pytał, wskazując na dyskryminację. Zapewniał, że osoby ze środowiska LGBT są gotowe nie tylko na przywileje, ale i obowiązki wynikające ze związków małżeńskich. – To są tak samo przywileje podatkowe jak i obowiązki związane z tym, że jesteśmy wobec prawa równi. Nikomu się nic nie stanie z tego powodu, że wziąłbym ślub z moim chłopakiem, z którym żyję od 8 lat – zapewniał.

Przedstawiciel Ordo Iuris postanowił „ugryźć” ten temat od innej strony. – Dlaczego państwo w ogóle się interesuje osobistymi relacjami dwóch osób o odmiennej płci. Czy z tego względu, że jest zainteresowane ich emocjami, ich jakąś przyjemnością? Nie. Jest konkretny powód, którego państwo instytucjonalizuje związek dwóch osób różnej płci. Tym powodem, ważnym z punktu widzenia państwa i wspólnoty narodowej, wspólnoty politycznej, jest po prostu wychowanie dzieci – mówił Rafał Dorosiński, wskazując na brak możliwości prokreacyjnej osób homoseksualnych.

Kolejny temat programu wzbudził znacznie więcej emocji. Bart Staszewski nie krył, że małżeństwa to nie koniec jego oczekiwań. Bez wahania zadeklarował, że popiera adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. – Absolutnie. Wydaje mi się, że każda osoba w Polsce przechodzi przez pewien proces, jeżeli ma taką wolę, żeby wyciągnąć, uratować dziecko z domu dziecka, to musi ten proces przejść. Jeżeli przejdzie pozytywnie, to kim państwo jest, żeby mówić: nie, to jest osoba LGBT, więc jej nie damy – podkreślał. Stwierdził, iż rodzina jednopłciowa jest lepsza niż dom dziecka.

Jak można się domyślić, Rafał Dorosiński nie zamierzał zgadzać się ze swoim rozmówcą. – Konsekwencją przyjęcia takich regulacji, za którymi pan się opowiada, są realia zachodnie, w których zamyka się domy dziecka prowadzone np. przez organizacje katolickie, tylko z tego powodu, że próbują zapewnić dziecku rodzinę składającą się z mamy i taty. Tego typu praktyki totalitarne są czymś na porządku dziennym i są konsekwencją właśnie takich zmian prawnych, o których pan mówi – odpowiadał.

Czytaj też:
Spotkanie Andrzeja Dudy z aktywistą LGBT. „Jako gej i Polak mam prawo do bycia wysłuchanym”
Czytaj też:
Wiec Andrzeja Dudy w Lublinie. Nagle za plecami prezydenta pojawił się ten napis

Źródło: Polsat News