Jak informuje „Rzeczpospolita”, powołując się na ustalenia RMF FM, badania moczu a także badania krwi potwierdziły obecność amfetaminy w organizmie 27-letniego kierowcy. Z ustaleń „Rz” wynika, że w portfelu mężczyzny znaleziono 0,54 grama amfetaminy, co miało potwierdzić laboratorium Komendy Stołecznej Policji. Dziennikarze wspomnianego źródła poinformowali, że u 27-latka znaleziono również kolejne 12 oraz 20 sztuk tabletek, które dopiero zostaną poddane analizie. „Rzeczpospolita” podaje, że „ślady amfetaminy znaleziono w wielu miejscach w kabinie kierowcy”. Znajdowała się tam również deseczka do „wciągania narkotyku”.
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku. Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że kierowcy zostanie postawiony zarzut spowodowania „w sposób umyślny, katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem była śmierć i ciężkie obrażenia ciała wielu osób”.
Okoliczności wypadku
Do wypadku doszło w czwartek 25 czerwca w Warszawie na ruchliwej trasie Armii Krajowej. Autobus miejski linii 186 spadł z mostu Grota-Roweckiego w pobliżu zjazdu na Gdańsk. W wyniku zdarzenia zmarła jedna osoba. Kilka godzin po zdarzeniu RMF FM poinformowało, że pojazd prowadził dwudziestokilkuletni kierowca, który trafił do Szpitala Bielańskiego. Podano wówczas również, że badania wykazały, że w chwili zdarzenia był trzeźwy, ale nieoficjalne ustalenia wskazywały na inne niepokojące okoliczności. Reporter RMF FM poinformował, że mężczyzna miał 39 stopni gorączki.
Czytaj też:
Wypadek autobusu w Warszawie. Kierowca był pod wpływem amfetaminy? Jest komentarz prokuratury
Autobus spadł z wiaduktu w Warszawie. Zdjęcia z miejsca zdarzenia