Ivan Komarenko nie kryje swoich poglądów. W mediach społecznościowych od dłuższego czasu informuje, że popiera program Konfederacji, a w wyborach prezydenckich głosował na Krzysztofa Bosaka. Przed II turą miał jednak twardy orzech do zgryzienia. Nie pasował mu ani Andrzej Duda, ani Rafał Trzaskowski. Ostatecznie przyznał, że po raz pierwszy nie skorzystał ze swojego prawa do głosu. Nie chciał wybierać „mniejszego zła”.
Muzyk znany z hitu „Jej czarne oczy” opowiedział też o swojej trudnej sytuacji. Jako artysta od początku pandemii miał zdecydowanie ograniczone możliwości zarobkowania. Rząd udzielił mu pewnego wsparcia finansowego, jednak Komarenki nie skłoniło to do gorliwego popierania tej opcji politycznej.
– Rząd PiS przyznał mi jednorazową zapomogę 2700 zł. Tylko, że to jest ułamek tego co ja zarabiam w lecie. W zimie raczej nie przeżyję za takie pieniądze. Myślicie, że się domagam więcej? Nie. Pieniądze z kieszeni podatnika nie są mi potrzebne. Ja jestem artystą przedsiębiorcą i wolę, jak ludzie sami płacą mi za usługi, jakie świadczę – mówił.
Czytaj też:
Fejki, spiski, hejt. Ranking 7 najbardziej skompromitowanych celebrytów w PolsceCzytaj też:
Korwin Piotrowska krytykuje celebrytów mówiących o koronawirusie. „Jak oni pier**lą”Czytaj też:
Iwan Komarenko zostanie Polakiem