Szumowski ostrzega: Sytuacja się stabilizuje, ale jesienią może zrobić się bardzo groźnie

Szumowski ostrzega: Sytuacja się stabilizuje, ale jesienią może zrobić się bardzo groźnie

Łukasz Szumowski
Łukasz Szumowski Źródło: Flickr / KPRM
– Nowe przypadki zakażeń koronawirusem w Polsce to nie jest pozioma transmisja, to nadal są ogniska. Z zakładów pracy, zakładów produkcyjnych, mięsnych, domów opieki, placówek ochrony zdrowia i w mniejszej mierze z wesel i uroczystości rodzinnych – stwierdził Łukasz Szumowski w rozmowie z Onetem. Minister zdrowia ostrzega jednak przed pogorszeniem się sytuacji na jesieni.

Sytuacja stabilizuje się w sensie pozytywnym, bo kiedy nie mamy nowych ognisk, dobowa liczba pozytywnych przypadków oscyluje w okolicach 300. W wielu województwach epidemia jest szczątkowa. Mamy w nich po kilka przypadków – zapewnił minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z Onetem. – Ale oczywiście przypadki dobowych wzrostów przy dość dużych ogniskach, jak np. w kopalniach, na pewno będą się jeszcze pojawiać. Tego nie unikniemy – dodał.

Szumowski przyznał, że czeka na szczepionkę. – Jest już testowana na ludziach, więc liczymy na to, że niedługo będziemy mogli ją zaproponować również polskim pacjentom – powiedział.

„To nadal są ogniska”

Minister zdrowia był tez pytany o nowe przypadki zakażenia koronawirusem. – To nie jest pozioma transmisja, to nadal są ogniska. Z zakładów pracy, zakładów produkcyjnych, mięsnych, domów opieki, placówek ochrony zdrowia i w mniejszej mierze z wesel i uroczystości rodzinnych – ocenił. – Rozdzielamy transmisję poziomą, do której dochodzi na ulicach, od transmisji w ogniskach, w dość ograniczonych przestrzeniach – najczęściej zakładów pracy. W Polsce nie możemy mówić o transmisji na ulicach – podkreślił.

Druga fala epidemii na jesieni?

Szumowski przyznał jednak, że jesienią może być znacznie gorzej niż jest obecnie. – Wszyscy są tu niestety zgodni. Pierwsza fala jest już za nami, ale wirus nie znika. Tak stanie się dopiero, kiedy będziemy mieli szczepionkę i leki – przyznał. – Boimy się jednej rzeczy - koincydencji grypy, paragryp i COVID-19, dlatego że wszystkie te choroby mają bardzo podobne objawy. Największym wyzwaniem będzie oddzielenie osób z koronawirusem SARS-CoV-2 od tych z grypą i taki sposób zarządzania całym systemem, żeby pacjenci wzajemnie się nie zarażali – podkreślił.

Minister był też pytany o komentarz w sprawie zachowanie Polaków, którzy przestali przestrzegać reżimu sanitarnego. – Jeśli przestaniemy zachowywać się odpowiedzialnie, jeżeli całkowicie zniknie w nas strach przed wirusem, to jesienią może zrobić się bardzo groźnie – ocenił Szumowski. – Dlatego apeluję o to, żeby pamiętać o maseczkach. Noszenie ich jest głównym elementem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się wirusa. I każdy z nas powinien to robić. Wszędzie tam gdzie niemożliwy jest dystans oraz w każdym pomieszczeniu gdzie spotykamy innych ludzi obowiązuje nas maseczka. To sprawa odpowiedzialności za innych. Jeżeli nie zasłaniamy ust i nosa w miejscach publicznych narażamy innych, jeżeli jesteśmy nosicielem bezobjawowym. Bądźmy odpowiedzialni – wezwał.

Czytaj też:
Spurek o „zwierzętach pozaludzkich”: Zapłaciły ogromną cenę za pandemię