Hołownia nie pojawi się na zaprzysiężeniu Dudy. „Powodów jest kilka”

Hołownia nie pojawi się na zaprzysiężeniu Dudy. „Powodów jest kilka”

Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Część polityków opozycji oraz byłych prezydentów i premierów zapowiedziało, że nie pojawi się na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. Udziału w uroczystościach nie weźmie także jeden z jego kontrkandydatów w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Szymon Hołownia wyjaśnił swoje motywacje w długim poście opublikowanym w mediach społecznościowych, wskazując m.in. na obecną sytuację epidemiczną.

poinformował we wtorek na , że nie otrzymał zaproszenia na zaprzysiężenie . Gdy ta informacja ujrzała światło dzienne, zadzwonił do niego Zastępca Dyrektora Gabinetu Prezydenta RP z pytaniem, czy może mu wysłać zaproszenie drogą mailową lub „opowiedzieć przez telefon, co i jak”. „Zaproszenia przyszły. Udziału w uroczystościach nie wezmę. Nie tylko dlatego, że termin potwierdzenia udziału minął wczoraj (3.08). Powodów jest kilka” – dodał.

„Brak odpowiedzialności”

Były kandydat na prezydenta zaznaczył, że nie pójdzie na odprawianą przez biskupów i kardynałów Mszę w intencji Polski oraz Andrzeja Dudy, ponieważ „mimo, że kampania minęła – on niezmiennie poważnie traktuję postulat rozdziału Kościoła i państwa”. „Jak prawie codziennie – pewnie i tego dnia będę na Mszy, nie zabraknie na niej miejsca na modlitwę za Ojczyznę, ale konsekwentnie obstaję przy zdaniu, że udział w obrzędach religijnych zawsze powinien być prywatną sprawą polityka, a nie transmitowanym przez telewizję teatrum” – wyjaśnił.

Hołownia nawiązał również do bankietu na Zamku Królewskim stwierdzając, że „nad bycie elementem scenografii monarchicznych rytuałów oraz nad small-talk nad tartinkami z łososiem, przedkłada konkretną rozmowę o przyszłości Polski”. Wyjaśnił przy tym, że chętnie weźmie udział w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego czy inne spotkania, podczas których poruszane będą istotne tematy.

Były dziennikarz TVN-u wskazał także na obecną sytuację epidemiczną, gdzie od kilku dni obserwuje się wzrosty liczby zakażeń . Zdaniem Hołowni przyjście do Sejmu na Zgromadzenie Narodowe „byłoby gestem braku odpowiedzialności wobec pracowników , ich rodzin, a także wobec jego bliskich i ludzi, których spotykam”. Polityk podkreślił, że w czasie epidemii jeśli ktoś nie musi brać udziału w jakimś zgromadzeniu, to nie powinien na nie iść. „Nie muszę, więc nie idę. I dalsze rozważania: »A gdyby nie było epidemii?«, »a gdyby pan był posłem?« sensu nie mają. I kropka” – dodał.

We wpisie Hołowni można także przeczytać, że „w dobie elektrycznych posiedzeń Sejmu naprawdę nic by się prezydenckiemu majestatowi nie stało, gdyby złożył przysięgę on-line, mając obok marszałków obu Izb, a resztę posłów i senatorów na tabletach”. „To nie Austro – Węgry, a republika. To nie koronacja (która łatwo zmienić się może dziś w koronaparty), to po prostu pierwszy dzień pracy wysokiego urzędnika państwowego” – podsumował.

facebookCzytaj też:
Chciał skrytykować Gajosa, pomylił go ze Stuhrem. Wiceminister Ozdoba zaliczył filmową wtopę