Onet: Rząd kupował testy na koronawirusa po znacznie zawyżonych cenach. Winny brak przetargów?

Onet: Rząd kupował testy na koronawirusa po znacznie zawyżonych cenach. Winny brak przetargów?

Ministerstwo Zdrowia
Ministerstwo Zdrowia Źródło: Newspix.pl / Marek Konrad
W marcu w ustawie COVID-owej znalazł się zapis zwalniający z obowiązku organizowania przetargów w przypadku zakupy towarów związanych z koronawirusem. Jak informuje Onet, od tego czasu firmy sprzedają rządowi testy na koronawirusa po znacznie wyższych cenach niż na rynku.

Jak podaje Onet, w związku z umożliwioną przez tzw. ustawę COVID-ową mozliwością zakupu towarów związanych ze zwalczaniem epidemii bez przetargów, Ministerstwo Zdrowia kupowało w marcu towary związane z przeciwdziałaniem epidemii bez żadnej kontroli. Żeby uniemożliwić ewentualne nadużycia, w kwietniu na stronach ministerstwa pojawiła się Platforma Zakupowa, na której resort ogłaszał swoje zapotrzebowanie na towary, a firmy mogły zgłaszać swoje oferty. Od początku czerwca na platformie nie ma aktualnych ofert, a ewentualne oferty od 20 maja należy zgłaszać na specjalny adres mailowy Agencji Rezerw Materiałowych.

W maju ministerstwo publicznie opublikowało też listę swoich zakupów, wymieniając sprzedawców i ceny, ale nie ujawniono zasad na jakich były wyłaniane oferty.

Onet: Ministerstwo przepłaca za zakupy

Onet informuje, że na początku epidemii „powiązana z partią rządzącą firma Argenta z Poznania sprzedawała resortowi testy nawet sześć razy drożej niż kupowała je u tureckiego producenta”. Zakupy w tym czasie można było uzasadnić niezwykle pilna potrzebą i brakiem towarów na rynku. Jednak nawet od maja, gdy rynek się nasycił Ministerstwo miało przepłacać w stosunku do cen, za które sprzęt można nabyć w przetargach.

Onet powołując się na informacje z Ministerstwa Zdrowia informuje, że od 2 maja do 18 czerwca resort kupił od poznańskiej firmy Imogena 400 tys. testów hiszpańskiej firmy Vitassay za 24 mln zł, co daje 60 zł za sztukę. W tym samym czasie ta sama firma oferowała te same testy w przetargu sanepidowi w Krakowie po 48 zł za sztukę.

– Przyjęliśmy od początku politykę, że każdy ma tę samą cenę. I niezależnie czy to było Ministerstwo Zdrowia z zamówieniami na dziesiątki milionów czy małe laboratorium, które zrobi 100 prób na miesiąc. Uważaliśmy, że tak będzie uczciwie. Dopiero ruchy konkurencji zmusiły nas do zmiany polityki cenowej – tłumaczy Onetowi Jan Niechwiadowicz, prezes Imogeny.

Co z polskimi producentami?

Onet informuje też, że firmy Argenta i Imogena oferują zagraniczne testy, kiedy polscy producenci wysokich jakościowo i konkurencyjnych cenowo testów są ignorowani przez resort. – Gdyby ministerstwo chciało, żeby proces zakupu testów był jasny i transparentny, to samo by się zwracało do wszystkich dostawców z zapytaniami o oferty – mówi portalowi znawca rynku.

A warto przypomnieć, że ministerstwo zapewnia, że od początku pandemii stara się wspierać polskich producentów. Argumentem, że tak się dzieje ma być zakup 25 tys. testów z firmy Biomaxima z Lublina. 25 tys. to liczba testów jaką obecnie wykonuje się zwykle w Polsce w ciągu doby.

– Jako Biomaxima nie odczuwaliśmy i nie odczuwamy do tej pory specjalnego wsparcia ze strony Ministerstwa Zdrowia. Tak dużą dysproporcję w zakupach testów PCR pomiędzy firmami dystrybuującymi a wytwarzającymi je trudno nazwać wspieraniem polskich przedsiębiorców – powiedział Onetowi Piotr Krawczyk z lubelskiej firmy.

Czytaj też:
„Bezkarność+” 2.0, „DGP” o powrocie głośnej nowelizacji. „Politycy nie mogą być nadzwyczajną kastą”