Ambasador Niemiec w Polsce: Ojciec był przekonany, że Hitler uzna go za dezertera

Ambasador Niemiec w Polsce: Ojciec był przekonany, że Hitler uzna go za dezertera

Andrzej Duda i Arndt Freytag von Loringhoven
Andrzej Duda i Arndt Freytag von LoringhovenŹródło:Grzegorz Jakubowski/KPRP
– Rozumiem, jak wciąż żywe są w Polsce uczucia z powodu zbrodni, których dopuściły się nazistowskie Niemcy w Polsce. Jeżeli chodzi o mojego ojca, to może podkreślę, że wstąpił do Reichswehry również dlatego, że to zwalniało go z nacisków przyjęcia legitymacji NSDAP – powiedział Arndt Freytag von Loringhoven w pierwszym wywiadzie po objęciu placówki dyplomatycznej w Polsce

Arndt Freytag von Loringhoven udzielił swojego pierwszego wywiadu polskiej prasie po objęciu placówki dyplomatycznej w Polsce. – Bardzo się cieszę, że uzyskałem agreement i mogłem złożyć listy uwierzytelniające prezydentowi Polski. Polskę i Niemcy wiele łączy. Jako ważni partnerzy w centrum Unii mamy przed sobą pełną wyzwań agendę. Podchodzę do mojej misji tutaj z zapałem i cieszę się na współpracę – powiedział.

Dyplomata przyznał, że nie rozumie, dlaczego polskie władze tak długo czekały z wydaniem zgody na pełnienie jego misji w Warszawie. – Nigdy nie dostałem merytorycznego uzasadnienia, jeśli chodzi o opóźnienie – stwierdził. – Rozumiem, jak wciąż żywe są w Polsce uczucia z powodu zbrodni, których dopuściły się nazistowskie Niemcy w Polsce. Jeżeli chodzi o mojego ojca, to może podkreślę, że wstąpił do Reichswehry również dlatego, że to zwalniało go z nacisków przyjęcia legitymacji NSDAP. Takie było wtedy prawo. Pod koniec wojny służył jako adiutant szefa sztabu generalnego. W tej roli był też w bunkrze Hitlera – wyjaśnił.

„Niesamowite, ale Hitler połknął haczyk”

Arndt Freytag von Loringhoven podkreślił, że nie jest w stanie oceniać zachowania swojego ojca. – Kto może powiedzieć, jak my byśmy się zachowali w totalitarnej dyktaturze? To było pokolenie wychowane w duchu pruskiego militaryzmu, przywykłe do bezwzględnego posłuszeństwa. Nigdy nie wspierał nazizmu, ale jednocześnie był przekonany, że jego obowiązkiem jest walka za swój kraj, nawet jeśli ta wojna była prowadzona od pierwszego dnia zbrodniczo, również przez części Wehrmachtu – zaznaczył.

Nowy ambasador Niemiec w Polsce powiedział Rzeczpospolitej, że z jego wiedzy wynika, iż ojciec raz rozmawiał z Adolfem Hitlerem osobiście. – To było w ostatnich dniach wojny. Mój ojciec wymyślił dla siebie fikcyjną misję, aby opuścić bunkier i uniknąć pewnej śmierci. Warunkiem tego była zgoda Hitlera. Ryzyko było ogromne, bo mój ojciec był przekonany, że Hitler przejrzy jego plan i uzna go za dezertera. Niesamowite, ale Hitler połknął haczyk, nawet mu doradził, jak ma zmylić czujność Rosjan – powiedział.

Czytaj też:
Łukaszenka zaprzysiężony na prezydenta, stanowcza reakcja europejskich państw. „Farsa”

Źródło: Rzeczpospolita