Kossek: nie mamy innych nagrań

Kossek: nie mamy innych nagrań

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie mamy innych nagrań - zapewnia szef ochrony Aleksandra Gudzowatego Marcin Kossek, który nagrał rozmowy swego szefa m.in. z Józefem Oleksym i Adamem Michnikiem.

Kossek dodaje, że wszystkie nagrania, dotyczące różnych wątków śledztwa w sprawie m.in. gróźb wobec Gudzowatego, złożono w prokuraturze.

Kossek, szef zespołu bezpieczeństwa Bartimpexu, poinformował, że zespół ten prowadzi "działania ochronne w związku z przejawami agresji wobec pana Aleksandra Gudzowatego i PHZ Bartimpex SA, w tym groźbą pozbwienia życia". "Wszystkie działania podejmowane były wyłącznie w stosunku do osób mających jakikolwiek związek z wątkami toczącego się śledztwa" - dodał Kossek.

"Taśma z nagraniem rozmowy z panem Józefem Oleksym została przekazana na polecenie prokuratury, które wpłynęło do PHZ Bartimpex SA dnia 8 marca 2007 r. Innych nagrań nie posiadamy" - głosi oświadczenie Kosska.

Tymczasem w poniedziałek mówił on, że ma jeszcze taśmy z nagraniami rozmów Gudzowatego z innymi osobami (nie wymienił ich nazwisk). Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", wśród tych nagrań może znajdować się zarejestrowana rozmowa biznesmena z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Jednak zaprzeczył temu sam Gudzowaty. Także były prezydent zaprzecza, że do takiej rozmowy doszło.

Według wcześniejszych słów Gudzowatego, taśmy z nagraniem Oleksego nie "wyciekły" ani z prokuratury, ani od jego ochrony. Jego zdaniem, dziennikarze dowiedzieli się o sprawie "od tych, co te taśmy oczyszczają". Biznesmen mówi, że uważa się za ofiarę działań "tajemniczego układu biznesu, polityki i tajnych służb".

W zeszłym tygodniu media opublikowały wypowiedzi b. premiera Józefa Oleksego, nagrane we wrześniu 2006 r.w biurze Gudzowatego. Oleksy mówił m.in., że Kwaśniewski nie jest w stanie wytłumaczyć się z kupna nieruchomości. O szefie klubu SLD, Jerzym Szmajdzińskim Oleksy mówi: "Nie rozmawiam z nim w ogóle. Uważam go za buca nadętego"; o Marku Borowskim, że fałszował wydatki na kampanię wyborczą SdPl. Mówi również, że Krzysztof Janik jest "po cichu" zatrudniony u Jerzego Urbana.

Nagrania rozmów Gudzowatego, dokonywane przez jego ochronę, media ujawniały już wcześniej. W październiku ub.r. w TVP wyemitowano nagrania rozmów Gudzowatego z naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. Biznesmen chciał znać źródła gazety, bo uznał, że jej teksty o Bartimpeksie mogą być elementem prowokacji służb specjalnych, wymierzonej przeciwko niemu. W tamtym programie Gudzowaty twierdził, że on i jego syn są ofiarami prowokacji inspirowanej przez służby specjalne. Mówił, że "Gazeta Wyborcza" publikuje pochodzące od nich przecieki. Upatrywał w tym działania na swoją niekorzyść.

We wrześniu zeszłego roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie przejęła od Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga śledztwo w sprawie gróźb wobec syna Gudzowatego, wraz z wątkiem próby odsunięcia od władzy w 2003 r. premiera Leszka Millera. Ujawniono wtedy, że śledztwo ma kilkanaście wątków, wśród nich groźby karalne pod adresem Aleksandra Gudzowatego i jego rodziny od połowy lat 90.

ab, pap