Ostre słowa o. Adama Szustaka. Wzywa chrześcijan do niesienia pomocy, mówi o „sojuszu tronu z ołtarzem”

Ostre słowa o. Adama Szustaka. Wzywa chrześcijan do niesienia pomocy, mówi o „sojuszu tronu z ołtarzem”

„To wszystko musi w gruzy upaść”

O. Adam Szustak przyznaje, że jest w nim pewien lęk i przerażanie, że „nagle wychodzi prawda o tym, że Kościół całkowicie już stracił autorytet”. – I bardzo dobrze. Bo ten autorytet, który próbuje zbudować, autorytet budowany właśnie na układach, na polityce, na jakimkolwiek statusie społecznym, na jakiejś roli społecznej, na roli narodowej, to wszystko musi w gruzy upaść. To wszystko się musi rozwalić w pył, żeby nie został kamień na kamieniu – ocenia. – I tak. Możliwe, że zostanie mała trzódka. Że się okaże, że ta potęga Kościoła, wypełnione Kościoły to jest fałsz i mit. Że to całe nowe pokolenie, młode, które w tej chwili tak krzyczy przeciwko Kościołowi, nie będzie chciało do niego wrócić, bo nie będzie chciało wracać do takiego obrazu Kościoła. Ja się nie dziwię – bo ja do tego Kościoła też nie chcę wracać – przyznaje.

Apel do chrześcijan

Dalej Szustak zwraca się do chrześcijan, aby zajęli się tymi, którzy potrzebują pomocy. – Nie interesuje mnie zupełnie, jaka będzie ustawa i jakie rząd przyjmie programy pomocowe, chociaż byłoby super, żeby takie były. Interesuje mnie to, że jeżeli obok ciebie, w bloku, albo trzy domy dalej, jest sąsiad, albo sąsiadka, którzy wychowują niepełnosprawne dziecko i ma ich rząd w dupie, nie daje im żadnej pomocy (...), że jeżeli będzie gdzieś jakaś mama, która będzie miała ciążę zagrożoną chorobą, dzieciątko, które np. będzie miało Zespół Downa, to staniemy obok tej mamy i powiemy nie: „Żebyś tylko nie zabiła tego dziecka”, tylko: „Pomogę ci je wychować, będę razem z tobą, moje mienie, jest twoim mieniem, to czego ci braknie, to ci pomogę i ci dam” – apeluje duchowny.

– My, jako chrześcijanie, powinniśmy wziąć ciepłą herbatę i pójść do tych protestujących, którzy łażą po dużych miastach i krzyczą, bo zimno jest wieczorem i powinniśmy dać im tę herbatę. I to nie oznacza, że się z nimi zgadzamy, to nie znaczy, że będziemy wykrzykiwać takie same hasła, jak oni. Ale na zawsze będę pamiętał ojca Stanisława Dobeckiego z klasztoru w Poznaniu. U nas pod klasztorem stały prostytutki. I ojciec Stanisław wychodził do nich co wieczór z herbatą. I nie mówił im: „Będę się za was modlił”. Tylko mówił im: „Pewnie wam jest zimno, więc macie herbatę”. My chrześcijanie mamy być tymi, którzy przepasali biodra i którzy są gotowi do wszelkiej pomocy, do służby. Do bycia tam, gdzie ktoś jest pogardzany, odrzucany – wzywa Szustak.

„Nie walczcie. Nie krzyczcie. Nie używajcie przemocy. To nie jest Ewangelia”

Szustak zaznacza, że chrześcijanie mają prawo do modlitwy, dlatego, jeżeli ktoś wkracza do Kościoła i wykrzykuje hasła, powinni oni zadzwonić po policję, albo wyprowadzić tę osobę, jednak nie używać przemocy, nawet jeżeli druga strona to robi. – Bo bardzo możliwe, że jego gniew jest słuszny. Źle wyrażany, źle ulokowany, nietrafiony tam, gdzie trzeba, ale słuszny – podkreśla. – Jeżeli ktoś pomaże Kościół sprayem, to następnego dnia niech parafianie zamalują to miejsce – zachęcił. – Natomiast z nikim nie walczcie. Do nikogo nie krzyczcie haseł, nie używajcie przemocy. Bo to nie jest Ewangelia – podkreślił.

Czytaj też:
Magda Gessler poparła strajk kobiet. „Zawsze walczyliśmy o wolność”