Do pierwszego tąpnięcia na Śląsku doszło w piątek 11 grudnia przed godz. 22 na terenie KWK Murcki-Staszic. Wstrząs odczuli mieszkańcy Katowic i okolic, a Europejskie Centrum Sejsmologiczne oszacowało jego magnitudę na 2,6 w skali Richtera. Z kolei w Polsce określono magnitudę wstrząsu około 3,24 w skali Richtera.
„Dziennik Zachodni” poinformował w sobotę, że doszło do kolejnego tąpnięcia, w nocy z 11 na 12 listopada. Około godz. 4.30 nad ranem, także na terenie kopalni Murcki-Staszic doszło do tąpnięcia. Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski przekazał „Dziennikowi Zachodniemu”, że siła wstrząsu wyniosła 1x10 7 dżula. To około 2,74 w skali Richtera, więc drugi wstrząs był słabszy od pierwszego.
Dwa wstrząsy na Śląsku w kilka godzin. „Nieźle zabujało i poprawiło”
Co ważne, nikomu nic się nie stało zarówno po pierwszym, jak i drugim wstrząsie. – Nikomu nic się nie stało, nie ma skutków na dole. Mieliśmy trzy zgłoszenia z powierzchni – mówił Głogowski już po drugim ze wstrząsów.
Według informacji dziennika, drugi wstrząs odczuli m.in. mieszkańcy Katowic czy Mysłowic. Tąpnięcia na Śląsku zdarzały się w przeszłości i nie są niczym nowym. Jeden z cytowanych przez „DZ” mieszkańców Mysłowic tak opisał ostatnie wydarzenia: – W Mysłowicach też nieźle bujało w piątek i nad ranem w sobotę poprawiło.