Synowie Emilewicz jeździli na nartach mimo obostrzeń. Była wicepremier zabrała głos

Synowie Emilewicz jeździli na nartach mimo obostrzeń. Była wicepremier zabrała głos

Jadwiga Emilewicz
Jadwiga Emilewicz Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Z ustaleń TVN24 wynika, że trzech synów byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, chociaż nie mieli licencji. Była wicepremier zapewnia, że nie złamała żadnych obowiązujących obostrzeń.

Jak podaje TVN24 Jadwiga Emilewicz z rodziną wypoczywała w miejscowości Suche w powiecie tatrzańskim. We wtorek 5 stycznia do trenujących w szkółce narciarskiej dołączyło trzech synów byłej wicepremier. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że wszystko miało się dziać nie na głównym stoku, ale na mniejszym, schowanym za dwoma drewnianymi budynkami. Wszyscy synowie Jadwigi Emilewicz mieli zostać wpisani na listę zawodników szkółki, co uprawnia do wejścia na stoki. Na stoki, które zgodnie z obowiązującymi w Polsce restrykcjami wprowadzonymi z uwagi na pandemię koronawirusa, wstęp mają jedynie zawodowi sportowcy.

TVN24 podkreśla, że w przypadku narciarzy oznacza to konieczność posiadania licencji Polskiego Związku Narciarskiego. A jeszcze tydzień temu żadnen z synów Jadwigi Emilewicz takiego dokumentu nie posiadał. Ich nazwiska pojawiły się w bazie dopiero 7 stycznia, już po pytaniach dziennikarzy.

Emilewicz: Moja rodzina porusza się na ski-tourach

Jadwiga Emilewicz tłumaczyła, że synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. - Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej - Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski. Moja rodzina porusza się na ski-tourach, ale nie na stokach, na których odbywają się treningi. Podchodziłam w Suchem na nie działającym stoku. Nie wyjeżdżałam na wyciągu, nie jeździłam na slalomie - zapewniła.

Była wicepremier wysłała także dziennikarzom skan pisma z 23 grudnia, w którym potwierdzono fakt zgrupowania sportowego przygotowującego zawodników na stacji narciarskiej Suche. Na liście są nazwiska synów Emilewicz. TVN24 dodał, że w dokumencie nie ma ani słowa o szkółce, w której ostatecznie jeździli chłopcy. A zdecydowana większość dzieci, które wymieniono w spisie należą do innego stołecznego klubu sportowego niż synowie.

Jadwiga Emilewicz po publikacji materiału wystosowała także oświadczenie w mediach społecznościowych.

facebookCzytaj też:
Restauracja w Cieszynie działa mimo obostrzeń. Poseł Lewicy: Byłem jej klientem