Wszystko zaczęło się dość groźnie. W czwartek 28 stycznia, kierowca samochodu osobowego zawiadomił policję, że w podkieleckim Piekoszowie uderzył w niego traktorzysta. Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak stan kierowcy ciągnika wskazywał, że nie jest on w stanie dalej prowadzić pojazdu.
Po sprawdzeniu trzeźwości traktorzysty okazało się, że mężczyzna ma aż 3,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie był to jednak koniec interwencji. Kompletnie pijanemu koledze postanowił bowiem „pomóc” drugi traktorzysta. Problem w tym, że i on nie był całkiem trzeźwy. Po badaniu okazało się, że ma 0,3 promila alkoholu. Kolejny kłopot w tym, że drugi traktorzysta był dobrze znany lokalnej policji. Jak się okazało, przybywający z pomocą mężczyzna ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Pijacka eskapada i „akcja ratunkowa” zakończyły się więc zarzutami. Pierwszy z traktorzystów odpowie za jazdę po alkoholu i spowodowanie kolizji drogowej, a drugi za jazdę po użyciu i złamanie sądowego zakazu kierowania pojazdami – relacjonuje „Echo Dnia”.
Czytaj też:
Kilka awarii, setki mieszkańców bez wody. Zaskakująca odpowiedź rzecznika Wodociągów Kieleckich