Zareklamowała rajstopy, jadąc na pogrzeb ojca? Influencerka odpowiada na falę hejtu

Zareklamowała rajstopy, jadąc na pogrzeb ojca? Influencerka odpowiada na falę hejtu

Kaya Szulczewska
Kaya SzulczewskaŹródło:Instagram / @kayaszu
Relacja, którą Kaya Szulczewska opublikowała, jadąc na pogrzeb ojca, wywołała wiele negatywnych komentarzy. Influencerka odniosła się do nich w najnowszym poście na Instagramie.

Kaya Szulczewska kilka dni temu pochowała swojego ojca. Krytyczne komentarze internautów wywołała relacja, którą influencerka opublikowała na . „Wreszcie przydały się na coś rajstopy z częściowo recyklingowanego plastiku, które dostałam od (nazwa producenta – red.). #pogrzeb. Mam nadzieję, że nie porwę ich od razu i jeszcze się przysłużą" – napisała w relacji, którą przywołuje fakt.pl.

Kaya Szulczewska odpowiada na falę hejtu

We wtorek 11 maja Szulczewska opublikowała nowy post na Instagramie. Dołączyła do niego zdjęcie, na którym zestawiła kilkanaście nieprzychylnych, wulgarnych komentarzy, które otrzymuje. „Jesteś poje****”,, „Jesteś kur** bez żadnych uczuć”, „Ale ty jesteś popier******” – pisali internauci.

Kaya Szulczewska podkreśliła, że w drodze na pogrzeb nie reklamowała żadnego produktu. „Nawet gdybym faktycznie robiła jakąś reklamę, jadąc na pogrzeb (co nie jest prawdą, bo rajstopy przyjęłam w ramach prezentu, nie barteru czy płatnej współpracy, z wyraźnym zaznaczeniem, że prezent nie oznacza przymusu publikacji. Po prostu pierwszy raz od pół roku miałam okazję je założyć stąd spontaniczna akcja z oznaczeniem firmy, bo pomysł z recyklingiem wydawał mi się ciekawy, to nie była ustawka, a raczej niefrasobliwość i frajerstwo finansowe) to nie za bardzo rozumiem to oburzenie” – napisała.

Kaya Szulczewska: Pogrzeb kosztował krocie

„Naprawdę żałuję, że nie zarobiłam na pogrzebie pieniędzy... Kościół zarabia i jeszcze puszcza bezczelnie tacę na mszy, mimo że już za sam obrządek zgarną dobry hajs. Do tego jeśli cmentarz należy do kościoła, to musisz płacić nawet za obrządek świecki. To jest oburzające” – kontynuowała.

W dalszej części wpisu Kaya Szulczewska poinformowała, że „pogrzeb kosztował krocie”. „Wbrew temu, co mówią media, nic na nim nie zarobiłam. Jeśli chcecie, żebym coś realnie zarobiła, to proszę bardzo mi wpłacić na Patronite, bo póki co to tylko wydaje kasę i tracę wsparcie (no bo skoro wszystkie media wyją, że zarobiłam miliony na rajstopach, to po co mi w ogóle wsparcie, przecież media muszą mówić prawdę co nie?)” – napisała.

Czytaj też:
Pobita gwiazda „Barw szczęścia” bardzo cierpi. „Ból jest tak straszny, że chce mi się krzyczeć”

Źródło: Fakt / Instagram