5 górników rannych w "Zofiówce"

5 górników rannych w "Zofiówce"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pięciu górników zostało niegroźnie poszkodowanych w wyniku bardzo silnego podziemnego wstrząsu, do którego doszło we wtorek wieczorem w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju (Śląskie), należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).

 

12 kwietnia w miejscu wypadku przeprowadzona zostanie wizja lokalna, która pomoże ustalić okoliczności wypadku - poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Edyta Tomaszewska.

Górnicy doznali ogólnych potłuczeń i obrażeń takich jak uraz barku czy rozcięty łuk brwiowy. Trzej wyszli z zagrożonego rejonu o własnych siłach; dwaj mieli poranione nogi i musieli być transportowani na noszach. "Lekarz, który badał ich po wyjeździe na powierzchnię ocenił, że są to lekkie obrażenia. Obecnie górnicy są w szpitalu w Jastrzębiu na obserwacji" - powiedziała PAP Katarzyna Jabłońska-Bajer z JSW.

Do wypadku doszło na poziomie 900 m krótko po godz. 19:00. Poszkodowani to pracownicy oddziału wydobywczego. Jak podała w środę Tomaszewska, ustalono już, że w zagrożonym rejonie było w sumie 37 górników, których natychmiast stamtąd wycofano. Dodała, że w związku ze wstrząsem jedna ze ścian kopalni została wyłączona z wydobycia. Jest ono jednak obecnie nadal prowadzone na dwóch ścianach.

W tym roku w całym polskim górnictwie rannych było dotychczas pięciu górników, razem z ofiarami wtorkowego wypadku poszkodowanych w wypadkach zostało więc w sumie 10 osób. Zginęło sześciu górników, w tym dwóch w kopalniach węgla kamiennego, a czterech w kopalniach KGHM Polska Miedź.

13 stycznia 43-letni górnik zginął w kopalni węgla kamiennego "Mysłowice - Wesoła" w Mysłowicach. Pracował przy obsłudze taśmowego przenośnika. Mimo odbywającego się w tym wyrobisku transportu, wyszedł z bezpiecznego miejsca i został uderzony przez jednostkę transportową. Zmarł podczas transportu na powierzchnię. Drugi śmiertelny wypadek w kopalni węgla kamiennego miał miejsce 8 marca w kopalni "Marcel" w Radlinie - pracownik został przyciśnięty do drewnianego stojaka sekcją asekuracyjną, która w sposób niekontrolowany przesunęła się. Górnik zmarł dwa dni później w szpitalu.

15 lutego w należącym do KGHM Zakładzie Górniczym "Rudna" w Polkowicach zginął górnik-operator, uderzony oderwaną bryłą dolomitu, kiedy podjeżdżał na podziemne stanowisko mycia pojazdów. Podobny wypadek miał miejsce w tym zakładzie 17 marca - górnik zginął, kiedy oderwany blok dolomitu spadając docisnął go do maszyny. 21 lutego również w "Rudnej" w wyniku wstrząsu górotworu i tąpnięcia jeden górnik zginął, a trzej zostali ranni. 5 kwietnia w zakładzie "Polkowice - Sieroszowice" w wyniku wstrząsu na poziomie 1000 m jeden górnik zginął, a dwaj zostali lekko ranni.

Ubiegły rok pod względem liczby wypadków śmiertelnych był najgorszy od ośmiu lat. Do najtragiczniejszego wypadku doszło 21 listopada w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, gdzie wybuch metanu i pyłu węglowego zabił 23 górników. Była to największa katastrofa w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Ogółem w 2006 r. w całym górnictwie zginęło 48 górników, w tym 44 w kopalniach węgla kamiennego. W całym górnictwie odnotowano łącznie 3067 wypadków - wobec 2909 wypadków w 2005 r. i 2972 - w 2004 r.

ab, pap