Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, zawiadomienie w sprawie wystawy złożyła łódzka polityk i działaczka społeczna Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Jej zdaniem doszło do obrazy uczuć religijnych i znieważenia flagi państwowej. Za obrazę uczuć religijnych grozi do dwóch lat więzienia, za publiczne znieważenie znaku lub symbolu państwowego – rok.
W związku ze zgłoszeniem prokuratura poleciła policji usunięcie części wystawy. Chodzi o wystawę „Archiwum regresywne”, którego częścią są prace z cyklu „Waginy polskie” autorstwa Marcela Zammenhoffa. Wystawa przedstawia zdjęcia wagin zestawione z różnymi symbolami polskości – chlebem i solą, politykami, czy symbolami religijnymi.
Co zawierała wystawa?
– Chodziło o wszystko, co kojarzy się z polskością. Od czerwonych maków, przez wzory kurpiowskie, chleb i sól, wódkę i kiełbasę, po zdjęcia polskich przywódców – Piłsudskiego, Jaruzelskiego, Komorowskiego, Kaczyńskich oraz Wałęsę i Tuska, choć tych dwóch akurat nie było na wystawie – tłumaczy w rozmowie z „GW” artysta.
Gazeta odnotowała również, że wśród zdjęć znalazły się także takie, w których wagina zestawiona była z Janem Pawłem II, czy Matką Boską. – To przecież także symbole polskości. Mnie wagina nie obraża. Jest uniwersalnym symbolem piękna. Wiem, że dla niektórych te połączenia mogą wydawać się ekstremalne, ale nie miałem zamiaru nikogo obrażać i niczego znieważać. Zresztą wystawa była otwarta przez tydzień, siedziałem w galerii cały czas i nikt nie zgłosił do mnie zastrzeżeń. Odbiór wystawy był pozytywny – dodaje autor.
Jak tłumaczy, policja zabrała sześć fotografii spoza cyklu „Waginy polskie”. Jedna przedstawia kobietę z przewieszoną przez szyję stułą, druga to zdjęcie gablotki, w której znalazł się gumowy penis. Wśród zabranych prac są także takie, które nawiązują do katastrof lotniczych, w tym katastrofy smoleńskiej.
Czytaj też:
Muzeum Monte Cassino o „profanacji delegacji białoruskiego dyktatora”. „Wstyd”