Gdzie jest szef MSZ? „Nie wiem, co gorsze: minister, którego nie znamy, czy wymyślający San Escobar”

Gdzie jest szef MSZ? „Nie wiem, co gorsze: minister, którego nie znamy, czy wymyślający San Escobar”

Zbigniew Rau
Zbigniew Rau Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Minął rok odkąd ministrem spraw zagranicznych został Zbigniew Rau. Mimo upływu czasu i szeregu dramatycznych wydarzeń na świecie, szef MSZ pozostaje mało znaną postacią dla większości Polaków. Co się z nim dzieje i czy to na pewno źle, że minister Rau tak rzadko pojawia się publicznie?

Rok temu – dokładnie 26 sierpnia 2020 roku – prezydent Andrzej Duda powołał do rządu nowych ministrów. Nominacje odebrali wówczas minister zdrowia Adam Niedzielski oraz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.

– Pierwszego z nich Polacy doskonale znają i kojarzą, lecz drugi z nich pozostaje nieznany – stwierdzili w programie „Mówiąc Wprost” Dariusz Grzędziński oraz Robert Feluś.

Pomimo wielu zawirowań w polityce międzynarodowej – wspomnijmy tylko najnowsze wydarzenia: przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie, końcówka budowy rurociągu Nord Stream 2, gwałtowne pogorszenie relacji Polski z Izraelem czy kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej – szef polskiego MSZ z punktu widzenia opinii publicznej pozostaje kompletnie niewidoczny.

Czytaj też:
Frasyniuk kontra Tusk. Jak białoruskie KGB zapędziło w kozi róg polską opozycję

Dyskutujący dziennikarze „Wprost” nie byli jednak zgodni w ocenie takiego zachowania ministra Zbigniewa Raua.

– Mówi się, że dyplomacja wymaga skrytości i cichości, że nie powinno być o niej głośno. Ale jeśli twarz tych działań, minister spraw zagranicznych, jest absolutnie nieznany, to coś jest chyba słabo. Albo z dyplomacją, albo z samym ministrem – stwierdził Robert Feluś.

– To, że minister Zbigniew Rau jest w ogóle nieznany, wydaje się być pewną taktyką Prawa i Sprawiedliwości, która się sprawdza – zaoponował Dariusz Grzędziński.

Czytaj też:
Haiti jak Afganistan. Tak na ludzkich tragediach zmarnowano miliardy dolarów

– W przeszłości za rządów PiS mieliśmy już takich szefów MSZ, którzy znani byli bardzo szeroko, jak np. Witold Waszczykowski czy Anna Fotyga... Może w tym szaleństwie jest metoda, żeby teraz minister spraw zagranicznych nie był tak bardzo eksponowany – zaznaczył dziennikarz, podkreślając, że w porównaniu z poprzednikami, postawienie na czele MSZ mniej „medialnego” ministra wcale nie jest takim złym rozwiązaniem.

– Nie wiadomo, co gorsze: minister, który jest nieznany i który się nie udziela, czy minister, który wymyśla San Escobar. Teraz przynajmniej wiemy, że drugi San Escobar nam nie grozi – skwitował Robert Feluś w programie „Mówiąc Wprost”.

Cały odcinek programu „Mówiąc Wprost” można obejrzeć tutaj:

Czytaj też:
Jak zachęcić do szczepień nauczycieli? Anna Zalewska: „Zostawmy to dyrektorom. To działa”

Źródło: Wprost