Cała sprawa zaczęła się od wpisu, który na Twitterze zamieścił prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Pokazał on wiadomość, która pojawiła się na jego służbowej skrzynce mailowej. W mailu skierowanym do prezydenta napisano m.in. „długo nie pożyjesz”, „zadźgam cię, jak Adamowicza”, „pożegnaj się z rodziną”, czy „zabiję cię na dniach”.
„Nie ma miejsca na mowę nienawiści oraz groźby karalne. Nikt mnie takim zachowaniem nie wystraszy, a wspólnie powinniśmy takie zachowania eliminować z przestrzeni naszego życia” – komentował wówczas prezydent Wrocławia.
Groźby trafiły do 18 prezydentów miast. Prokuratura prowadzi śledztwo
Sutryk informował, że podobne wiadomości dostali także inni włodarze miast, m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że groźby trafiły łącznie aż do osiemnastu prezydentów polskich miast. Po zgłoszeniu sprawy na policję, prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Za kierowanie gróźb można usłyszeć wyrok do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Prezydent Wrocławia ujawnił groźby śmierci pod swoim adresem. Psycholog o zawstydzaniu hejterów