"Nie ma alternatywy dla PiS i rządu"

"Nie ma alternatywy dla PiS i rządu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. M. Stelmach/WPROST
Dobrze rządzić Polską mogą tylko ci, którzy nie są uwikłani w system III Rzeczypospolitej - uważa premier Jarosław Kaczyński. Szef rządu, który w Białymstoku uczestniczył w konwencji wyborczej podlaskiego PiS zapowiedział, że w Polsce kończy się czas nadużyć, oraz że PiS nie boi się podnieść ręki na "zdemoralizowane elity".

"Prawo i Sprawiedliwość, ten rząd, ta konstrukcja polityczna, nie ma żadnej alternatywy. (...) Jesteśmy jedyną dużą siłą polityczną w Polsce, która nie była w ten dawny, zły system w żadnym stopniu uwikłana. I to jest nasz potężny atut. Nie wszystko nam wychodzi, jak wszyscy ludzie jesteśmy omylni, popełniamy błędy, ale sprawy idą we właściwym kierunku, idą do przodu" - oświadczył J.Kaczyński.

Jego zdaniem, wybory do podlaskiego sejmiku wojewódzkiego, zaplanowane na 20 maja, mają wielkie znaczenie dla tego, czy "ten marsz będzie kontynuowany, czy się zatrzyma". Premier wyraził przekonanie, że decyzja mieszkańców Podlasia będzie decyzją "otwierającą drogę ku dalszemu marszowi" i "zielonym światłem dla Polski".

W ocenie szefa rzadu, są jednak tacy, którzy chcieliby rozwój i zmiany w Polsce powstrzymać, bo "godzą one w ich interesy". "Konieczne w Polsce oczyszczenie życia publicznego i społecznego będzie oznaczało dla nich kres ich potęgi, ich znaczenia, ich moralnych uroszczeń" - zaznaczył. Jak dodał, dla wielu osób będzie to także kres ich możliwości gospodarczych, zbudowanych na nadużyciach.

"Ten czas nadużyć się kończy" - zapowiedział J.Kaczyński. Dodał, że prowadzona obecnie przeciw PiS walka, "jest walką w obronie tych nadużyć".

Według premiera, wydawało się, że pewnych rzeczy w Polsce bronić się nie da. Wspomniał tu przypadek lekarza wymuszającego łapówki od biednej rodziny pacjenta. "Ale każdy, kto czyta polską prasę, kto ogląda polską telewizję widzi, że tego rodzaju obrona jest prowadzona. (...) Jest prowadzona w imię zasady: nie wolno podnosić ręki na elity, nawet jeżeli to są elity całkowicie zdemoralizowane. Otóż wolno. I to jest ta różnica między nami, a naszymi przeciwnikami" - deklarował.

Zapewnił przy tym, że PiS nie dzieli Polaków na uprzywilejowanych i nieuprzywilejowanych, na tych, którzy mają szczególne prawa i mają prawa zwykłe. "Wszyscy obywatele są równi, mają te same prawa i obowiązki i tak samo odpowiadają za to, co czynią. Tak samo zasługują na nagrodę, jeśli czynią dobrze i na karę, jeśli czynią źle i my od tej zasady nie odjedziemy" - podkreślił.

Premier zaznaczył, że nie tylko Podlasianie, ale wszyscy Polacy muszą odpowiedzieć na pytanie, czy "potwierdzić mandat tych, którzy chcą Polskę zmieniać, czy też ten mandat odebrać; czy potwierdzić dążenie do rozwoju, prawo do rozwoju, czy też poprzeć tych, którzy chcą ten rozwój zatrzymać".

Zdaniem szefa rządu, obecny szybki rozwój Polski jest jej "potężnym atutem". "Nie pozwólmy, by to było zatrzymane przez wrogów Polski" - apelował.

"Dzisiaj, w roku 2007, stoimy przed wielką szansą przyspieszenia naszych przemian, przyspieszenia postępu, doganiania Europy. Z całą pewnością, tu już nie ma żadnych wątpliwości, że nie jesteśmy w stanie tej szansy wykorzystać, jeżeli Polski nie zmienimy, nie przebudujemy, jeżeli całkowicie nie odrzucimy postkomunizmu" - oświadczył J. Kaczyński.

Podczas wystąpienia premier zwrócił uwagę, że na Podlasiu musi zostać rozstrzygnięty konflikt wartości w kwestii szybkiego rozwoju wielkich inwestycji z jednej strony i różnego rodzaju norm ekologicznych - z drugiej.

"Chodzi o Rospudę, o Wasilków, ale tego rodzaju miejsc w Polsce jest nieporównanie więcej. Ekologia jest sprawą bardzo ważną. Żaden obywatel nie może tego kwestionować. Doceniamy tę dziedzinę życia i wiemy, że Polska w ciągu ostatnich kilkunastu lat dokonała ogromnego postępu" - powiedział J. Kaczyński. Zapewnił, że obecnie Polska jest krajem "nieporównanie czystszym i bezpieczniejszym pod tym względem niż w przeszłości".

Odnosząc się do argumentów przeciwników budowy autostrady przez unikalną przyrodniczo dolinę Rospudy, J.Kaczyński powiedział, że "gdyby przyjąć tak pojmowany punkt widzenia, to nie dałoby się wybudować nic". Według niego, przeciwnicy budowy autostrady przez dolinę Rospudy "szkodą polskiej przyszłości". "Nie można z ekologii robić broni przeciwko rozwojowi" - ocenił premier.

Jego zdaniem, przyjmując argumenty "ekologicznych radykałów", "będziemy się wlekli w ogonie Europy".

Powtórzone przedterminowe wybory musza się odbyć dlatego, że w wyznaczonym ustawowo terminie trzech miesięcy, radnym do sejmiku wybranym w listopadowych wyborach, nie udało się powołać zarządu województwa w pełnym, pięcioosobowym składzie.

Tego samego dnia, co wybory do sejmiku, w Podlaskiem odbędzie się referendum dotyczącym budowy obwodnicy Augustowa. Inicjatorem przeprowadzenia tego referendum było PiS.

ab, pap