Robert Makłowicz o nawoływaniu do niespożywania alkoholu w Wigilię: Neopogaństwo całkowite, pogańska teza

Robert Makłowicz o nawoływaniu do niespożywania alkoholu w Wigilię: Neopogaństwo całkowite, pogańska teza

Robert Makłowicz
Robert Makłowicz Źródło:YouTube / Radio ZET
– W Polsce jest taka bardzo dziwna, pogańska teza, jakoby Wigilia wykluczała wino i w ogóle alkohol, księża nawołują do tego. To jest neopogaństwo dla mnie całkowite – mówił w Radio ZET Robert Makłowicz. Dziennikarz opowiedział też, że w jego rodzinie była tradycja, by podczas wigilijnej kolacji dawać dzieciom kropelkę wina.

Tradycja nakazuje post w Wigilię, ale też powstrzymanie się od spożycia alkoholu tego dnia wśród chrześcijan. Przypominają o tym, co roku księża, jednak są to jedynie zalecenia, nie ma odgórnego zakazu (post wigilijny był podtrzymywany specjalnym dokumentem aż do 2003 roku).

Alkohol w Wigilię? Makłowicz: To pogańska teza, jakoby Wigilia wykluczała wino i w ogóle alkohol

Właśnie do sprawy alkoholu na stole wigilijnym odniósł się Robert Makłowicz, kucharz, dziennikarz i youtuber. W trakcie wywiadu w Radiu ZET, gdy opowiadał o tym, że w trakcie Wigilii z rodziną śpiewa i pije wino.

– W Polsce jest taka bardzo dziwna, pogańska teza, jakoby Wigilia wykluczała wino i w ogóle alkohol, księża nawołują do tego. To jest neopogaństwo dla mnie całkowite – powiedział Makłowicz.

Dziennikarz rozwinął myśl w następujący sposób: – Przecież wino jest symbolem Chrystusa, tak jak ryba. Jezus nie zamienił wina w wodę, tylko wodę w wino.

Wtedy prowadząca Beata Lubecka wtrąciła, że według przekazów biblijnych, to wino w Kanie Galilejskiej było „znakomite” i o wiele lepsze niż to, które podawano wcześniej. – O to, to to, o to – szybko potwierdził Makłowicz.

Tradycja w domu Makłowicza. „Kropelka wina” dla dzieci

– Zatem wino zawsze było na stole, mało tego, była taka tradycja, proszę nie donosić do prokuratury, bo to się przedawniło. Była taka tradycja, że nawet dzieci, właśnie w Wigilię, dostawały malutką kropelkę wina. Czyli po raz pierwszy w życiu, od kilku pokoleń w naszej rodzinie, przed takim delikwentem, który już miał lat tam 6, czy 7, siedział przy stole, dzierżył sztućce w dłoniach, i stał też kieliszek i na dnie była kropelka rieslinga. Pamiętam doskonale swoje wielkie przeżycie, kiedy dopuszczono mnie już do tego momentu (...). Wino jest immanentną częścią wigilii – kontynuował dziennikarz.

Makłowicz kategorycznie nie zgodził się za to z Lubecką, gdy ta wspomniała, że skoro wino, to zapewne czerwone. – Absolutnie nie. Trzeba dobrać takie wino, białe wino, tak, by pasowało zarówno do ryby smażonej, jak i do ryby w galarecie. Czerwone by zabiło wszystko – powiedział.

Czytaj też:
Post w Wigilię wynika z tradycji nie nakazu. Dlaczego tego dnia nie jemy mięsa?

Źródło: Radio Zet