Bankowa komisja chce ukarania Oleksego

Bankowa komisja chce ukarania Oleksego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa komisja śledcza ds. banków nie przesłuchała w poniedziałek Józefa Oleksego. B. premier powiadomił komisję, że ze względów osobistych nie może stawić się na przesłuchaniu. Komisja przegłosowała wniosek o ukaranie Oleksego karą porządkową.

Karę porządkową nakłada sąd okręgowy, do którego trafi wniosek komisji. Komisja wezwała Oleksego ponownie na 15 maja.

Wniosek o ukaranie Oleksego poparło 6 posłów. Od głosowania wstrzymał się Marek Sawicki (PSL), który zwracał uwagę, że co najmniej od 27 kwietnia komisja wiedziała, iż Oleksy nie stawi się 7 maja. Jak powiedział Sawicki, postępowanie komisji oznacza, że "komisja odstawia teatrum goniąc króliczka".

Po posiedzeniu komisji jej przewodniczący Artur Zawisza (PR) powiedział dziennikarzom, że komisja musiała zareagować na nieobecność b.premiera. "Względy natury osobistej, bez szerszego wyjaśnienia, w żadnym sądzie i prokuraturze nie starczyłyby za usprawiedliwienie. Natomiast nie powątpiewamy w dobrą wolę świadka i jak zadeklarował - chęć współpracy z komisją" - powiedział Zawisza.

Dodał, że gdyby odwołano poniedziałkowe posiedzenie komisji - o czym wcześniej mówił Sawicki - "nie można by wnioskować do sądu o wyznaczenie kary porządkowej, nie można by zgłosić świadków do wątku upublicznienia akcji banku PKO BP". "Opinia publiczna powinna wiedzieć, jaki jest stan pracy komisji" - wyjaśnił Zawisza.

Oleksy był wezwany przed komisję z powodu swojej rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym, podczas której miał mówić o "kosmopolitycznej mafii", która kupowała polskie banki oraz że przy prywatyzacji banków były nieprawidłowości. Zawisza wcześniej przypomniał, że b. premierowi proponowano różne kwietniowe terminy stawienia się przed komisją; Oleksemu jednak nie odpowiadały.

Komisja powiększyła też w poniedziałek listę świadków, na wniosek Waldemara Nowakowskiego (Samoobrona). Są to osoby związane z wprowadzeniem na giełdę w listopadzie 2004 r. akcji banku PKO BP. Na liście znaleźli się m.in. członkowie rady nadzorczej PKO BP: Aleksander Proksa, Andrzej Całus i Marek Gul. W związku z tym lista świadków, których chce przesłuchać komisja powiększyła się do ok. 100 osób.

Gorącą dyskusję wywołał poseł Sawicki, który zwrócił uwagę, że na liście świadków, którą przyjęła komisja na poprzednim posiedzeniu nie znalazły się osoby przez niego zgłoszone. Byli to przedstawiciele obecnego rządu lub pełniący obecnie obowiązki w instytucjach państwowych: Zyta Gilowska, Antoni Macierewicz, Zbigniew Wassermann, Wojciech Jasiński, Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński, Sławomir Skrzypek, Wojciech Kwaśniak, Stanisław Kluza, Mirosław Sekuła, Marek Niechciał, Ewa Kawecka-Włodarczak.

Sawicki uzasadniał, że świadkowie ci mogą przekazać komisji informacje o przebiegu prowadzonej przez ich instytucje kontroli prywatyzacji banków. Jego zdaniem, obecna lista świadków jest inna od przyjętej poprzednio.

Zawisza stwierdził, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wezwać te osoby, choć - jego zdaniem - na razie nie ma takiej potrzeby. Dodał, że obecną listę należy traktować jako wersję roboczą, więc "poseł Sawicki może być spokojny".

Zawisza zwrócił też uwagę, że w obradach komisji nie biorą już udziału posłowie PO i SLD. Z ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych przedstawionej przez przewodniczącego wynika, że mniejszy skład komisji nie wpływa na jej prace. "Brak jest podstawy prawnej, która mogłaby przesądzać o zawieszeniu bądź wstrzymaniu prac komisji na skutek zmniejszenia liczby członków" - powiedział Zawisza. Dodał, że z ustawy o komisji śledczej wynika wyłącznie zalecenie szerokiej reprezentacji parlamentarnej.

W przyszłym tygodniu, między wtorkiem a piątkiem, komisja ma przesłuchać (poza Oleksym), także: Hannę Gronkiewicz-Waltz, trzech b. ministrów finansów: Marka Borowskiego, Henryka Chmielaka i Grzegorza Kołodkę, dwóch b. wiceministrów finansów: Krzysztofa Kalickiego i Stefana Kawalca, b. ministra przekształceń własnościowych Janusza Lewandowskiego oraz eurodeputowanego Bogdana Pęka.

Komisja nie zajęła się w poniedziałek zmianą na stanowisku przewodniczącego komisji - o tej możliwości zaczęto mówić, gdy Zawisza przeniósł się z PiS do nowej partii założonej przez Marka Jurka.

"Jeśli Sejm zechce, to może zmienić skład komisji. Jeśli komisja zechce, to może swoją uchwałą zmienić skład prezydium komisji. Dziś takie wnioski się nie pojawiały. Ale ten czas jest na każdym posiedzeniu komisji" - powiedział Zawisza PAP.

W Trybunale Konstytucyjnym znajduje się ponowny wniosek PO o uznanie uchwały o powołaniu bankowej komisji śledczej za niezgodą z konstytucją. Jak poinformowano PAP w biurze prasowym TK, jeszcze nie wyznaczono terminu rozprawy.

pap, ss

Czytaj też: Oleksy nie stawi się przed komisja śledczą