25 kwietnia Blida śmiertelnie postrzeliła się w swoim domu, kiedy funkcjonariusze ABW weszli przeszukać mieszkanie i zatrzymać ją, w ramach śledztwa, w sprawie korupcji w handlu węglem. Radio TOK FM, powołując się na nieoficjalne informacje, poinformowało w czwartek, że funkcjonariusze ABW zeznali, iż nagranie z wejścia do domu Blidy miało trafić do telewizji publicznej.
"W związku z rozpowszechnianiem przez media w dniu dzisiejszym nieprawdziwych informacji godzących w dobre imię Telewizji Polskiej S.A, Zarząd Spółki oświadcza, że brak jest jakichkolwiek podstaw do łączenia czynności prokuratury lub ABW w sprawie zatrzymania śp. Barbary Blidy z audycjami realizowanymi przez naszą stację" - oświadczył zarząd w czwartkowym komunikacie.
"Telewizja Polska S.A. została pomówiona i zniesławiona informacjami rozpowszechnianymi w złej wierze przez konkurencyjne media. Jednocześnie oświadczamy, że podejmiemy właściwe kroki prawne dla ochrony dobrego imienia TVP przed nieuprawnionymi atakami" - podkreślono.
Rzeczniczka TVP Aneta Wrona dodała, że medialne doniesienia w tej sprawie są na razie przedmiotem analizy prawników. "Kiedy się z nimi zapoznamy zarząd podejmie decyzję w sprawie ewentualnego skierowania sprawy na drogę sądową" - powiedziała Wrona.
Informacji Radia TOK FM zaprzeczył też rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. "Stanowczo stwierdzam, że żadne z dotychczasowych ustaleń śledztwa nie wskazują na to, by zarejestrowane nagranie miało być przekazane do telewizji" - powiedział Kopania.
Wcześniej w mediach pojawiły się też zarzuty, że wyemitowanie przez program "Misja specjalna" materiału na temat korupcji w branży węglowej nieprzypadkowo pojawiło się w przeddzień wejścia ABW do domu Blidy. TVP natychmiast zaprzeczyła tej informacji, wyjaśniając, że Temat korupcji w branży węglowej był przedmiotem zainteresowania autorów "Misji specjalnej" już od 16 maja 2005 r., a w materiale zaprezentowanym w "Misji specjalnej" z 24 kwietnia ani razu nie padło nazwisko b. minister Barbary Blidy.
ab, pap