Hakerzy zaatakowali serwer policji

Hakerzy zaatakowali serwer policji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hakerzy zaatakowali w piątkową noc publiczny serwer policji. Wykorzystali najprostszą i jedną z najskuteczniejszych metod - zaczęli masowo wysyłać z kilku komputerów sygnały do serwera. Ten się zatkał i strona na pewien czas zniknęła z sieci - informuje "Rzeczpospolita".

"Takie próby zablokowania strony zdarzają się" - przyznaje komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Na szczęście ze względów bezpieczeństwa witryna nie ma żadnego połączenia z policyjną siecią komputerową. Tak więc dane gromadzone przez funkcjonariuszy nie były zagrożone.

Nieoficjalnie się mówi, że atak to zemsta za zamknięcie przez organy ścigania popularnej strony, z której można było pobrać napisy do filmów nielegalnie ściąganych z sieci - informuje dziennik.

Komputery polskich instytucji coraz częściej są celem ataków. Ich ofiarą padł resort obrony. Na początku roku na jego publiczne serwery skutecznie włamali się specjaliści z hacking.pl, który zajmuje się bezpieczeństwem w sieci. Zostawili informację o włamaniu i doradzili, by lepiej zabezpieczyć serwery.

Nasze prawo nie karze za najbardziej popularny rodzaj ataku, taki jakiego ofiarą padł w piątek serwer policji, a ostatnio także sieć internetowa w Estonii. Karane jest włamanie do sieci, które wiąże się ze szkodami. W przepisach nie ma natomiast sankcji dla hakerów, którzy paraliżują serwery, wysyłając do nich miliony sygnałów. "To nie jest przestępstwo i nie możemy ścigać osób, które próbowały zablokować nasz serwer" - mówi komisarz Urbański.

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że przepisy zostaną zmienione. "Odpowiedni zapis znajdzie się w projekcie nowelizacji prawa karnego, który w najbliższych dniach trafi do Sejmu" - zapowiada na łamach "Rzeczpospolitej" Sławomir Różycki z ministerstwa.

ab, pap