Wojna na Ukrainie. Zgorszenie w kościele w Małopolsce. Zakon zapowiada konsekwencje

Wojna na Ukrainie. Zgorszenie w kościele w Małopolsce. Zakon zapowiada konsekwencje

Opactwo w Tyńcu
Opactwo w Tyńcu Źródło:Fotolia / wpr0st2015
Podczas rekolekcji w Stanisławie Dolnym w Małopolsce padły z ambony gorszące stwierdzenia, dotyczące m.in wojny na Ukrainie. Zakon, do którego należy ksiądz, zapowiedział wyciągnięcie wobec niego konsekwencji.

W św. parafii Stanisława Męczennika miejscowości Stanisław Dolny w województwie małopolskim, doszło pod koniec marca do wydarzenia, które zgorszyło wiernych tamtejszego kościoła. W świątyni wygłosił kazanie zakonnik z klasztoru w Tyńcu pod Krakowem, który pojawił się w ramach trwających rekolekcji wielkopostnych.

„Wojnę na Ukrainie wywołali Amerykanie”

W trakcie kazania padły sformułowania, które wprawiły wiernych w osłupienie. Dotyczyły one m.in. wojny na Ukrainie oraz szukających schronienia w naszym kraju uchodźców. Sprawę opisano na facebookowym profilu Pod Klasztorem i Zamkiem – Strona Mieszkańca Gminy Kalwaria i Lanckorona.

„Na podstawie ich [wiernych – dop. red.] relacji sporządziliśmy skrót tego, co głosił kaznodzieja: Wojnę na Ukrainie wywołali Amerykanie, a teraz chcą zwalić na Rosjan. Polskie kobiety powinny uważać na Ukrainki, które przyjechały do Polski, bo te zaraz zaczną uwodzić i odbijać im mężów” – napisano na wspomnianym profilu.

Wierni wychodzili w trakcie kazania

Zakonnik wygłosił również inne kontrowersyjne tezy, dotyczące życia codziennego. Na znak protestu, część wiernych ostentacyjnie opuściła kościół w trakcie kazania. „Rodzice, którzy oddają dzieci do żłobka, nie powinni dziwić się, kiedy zostaną przez nich oddani do domu starców. Dopóki babcia daje wnuczkowi pieniądze, to jest kochana. Jak pieniążki się skończą, babcia trafi do sutereny (...) Czegoś takiego się na rekolekcjach nie spodziewaliśmy — mówią zniesmaczeni wierni” – napisano w dalszej części wpisu.

Przełożeni zakonnika dziękują za nagłośnienie problemu

Nie trzeba być teologiem, aby stwierdzić, że wygłoszone w Stanisławie Dolnym kazanie – delikatnie mówiąc – nie ma nic wspólnego z nauczaniem kościoła katolickiego, co potwierdza zresztą zdecydowana reakcja przełożonych zakonnika. Nie tylko zapowiedzieli oni wyciągnięcie wobec niego konsekwencji, ale również podziękowali wiernym za nagłośnienie problemu.

— Dziękujemy wiernym, którzy zdecydowali się zwrócić uwagę na wspomniane nadużycia i zapewniamy, że sprawę traktujemy poważnie — powiedział „Gazecie Krakowskiej” o. Grzegorz Hawryłeczko, rzecznik prasowy Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.

Jeśli relacja wiernych potwierdzi się, zakon rozważy zastosowanie środków dyscyplinarnych, nie wyłączając zawieszenia zakonnikowi działalności kaznodziejskiej.

Raport Wojna na Ukrainie Otwórz raport

Opracował:
Źródło: Onet.pl