Przezorny Tusk i powściągliwy Hołownia czyli przymiarki do wspólnej listy opozycji
Donald Tusk, lider PO chce przed decyzją o budowaniu koalicji wyborczych zlecić pogłębione badania na bardzo dużej próbie respondentów. W grę wchodzi nawet 10 000 osób. Szef Platformy chce dowiedzieć się, czy na listę zjednoczonej opozycji zagłosowaliby zarówno wyborcy lewicy, PO, PSL-u i Szymona Hołowni. Standardowo badania preferencji wyborczych przeprowadzane są na próbie 1000 dorosłych Polaków i to zwykle wystarczy, by się dowiedzieć, jakie są nastroje społeczne. Ale widocznie lider PO chce mieć pewność, czy warto budować jedną listę i stąd takie obszerne, a co za tym idzie, bardzo drogie badania. Przezorność Tuska nie dziwi, bo raz już, w wyborach do europarlamentu, jedna lista wyborcza zawiodła sromotnie opozycję. PiS przy takim układzie zdobyło w eurowyborach 10-punktową przewagę nad opozycją, a w rezultacie ma największą reprezentację polskich eurodeputowanych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.