Po zakończeniu spotkania szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel powiedział, że Giertych poparł postulaty podwyżki płac i wzrostu nakładów na ochronę zdrowia, ale nie mówił o konkretnych liczbach. Podkreślił, że przedstawiciele jego związku spotykali się z wicepremierem jako szefem LPR.
"Wicepremier nie był upoważniony do negocjowania w imieniu rządu naszych postulatów" - dodał Bukiel. Zażartował, że tak jak o płacach dla lekarzy dyskutują pielęgniarki, tak dziś o podwyżkach dla nauczycieli rozmawiał OZZL.
Wicepremier Giertych powiedział dziennikarzom, że spotkanie z OZZL było "bardzo ciekawe i dużo się dowiedział". Dodał, że jeśli chodzi o wątek rządowy i to co mieści się w jego kompetencjach jako szefa MEN, to rozmawiano tylko o kwestii przygotowywanego programu przeciwdziałania próchnicy w szkole.
"Jeśli chodzi o rozmowy polityczne, to popieramy, jako Liga, postulaty zwiększenia środków na lekarzy i nie tylko, także pracowników szpitali, pielęgniarki, techników. Natomiast trzeba uwzględniać, że możliwości budżetu są jakie są. Bardzo trudno sobie wyobrazić zamiany w trakcie roku budżetowego" - powiedział.
Wicepremier dodał, iż rozmawiano także o rozwiązaniach systemowych. "Musimy ze służbą zdrowia coś zrobić, by dokładanie pieniędzy do systemu nie miało syndromu durszlaka - że wszystko wycieka" - powiedział. I dodał, że LPR gotowa jest powołać wspólnie z OZZL zespół, który zastanowi się, w jakim kierunku powinna pójść ta praca.
Giertych nie chciał się wypowiadać na temat wysokości lekarskich pensji. "Byłaby to wypowiedź sprawiająca wrażenie dysonansu w rządzie, a takiego dysonansu nie ma" - powiedział i dodał, że są upoważnione osoby do negocjacji ze związkowcami służby zdrowia.
Wtorek jest drugim dniem zaostrzonej formy strajku lekarzy: nie wypełniają oni dokumentów potrzebnych do rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia. W szpitalach trwa ostry dyżur.
OZZL, który reprezentuje strajkujących domaga się m.in. przeznaczenia ze środków NFZ 1 mld zł na podwyżki dla lekarzy jeszcze w tym roku oraz wzrostu nakładów na system ochrony zdrowia do 5-6 proc. PKB.pap, ss