Podkomisja Antoniego Macierewicza miała pobierać pieniądze nawet po publikacji raportu

Podkomisja Antoniego Macierewicza miała pobierać pieniądze nawet po publikacji raportu

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Według Onetu podkomisja Antoniego Macierewicza miała pobierać pieniądze po publikacji raportu. Chodzi o minimum 108 tysięcy złotych. MON nie odpowiedziało na pytania w tej sprawie.

11 kwietnia podkomisja smoleńska przedstawiła raport dotyczący katastrofy prezydenckiego Tupolewa z 96 osobami na pokładzie. Raport został przyjęty w sierpniu 2021 roku. W momencie jego prezentacji Antoni Macierewicz nie chciał powiedzieć, czy komisja zakończyła prace. Podkomisja swoją działalność powinna zakończyć po przedstawieniu raportu szefowi MON. Odpowiednie pismo do Mariusza Błaszczaka Macierewicz podpisał 14 kwietnia.

Podkomisja Antoniego Macierewicz pobierała pieniądze po publikacji raportu?

Według ustaleń Onetu po publikacji raportu podkomisja nadal wydawała publiczne pieniądze. Onet podał, że od momentu publikacji raportu do 5 maja z budżetu resortu na ten cel przeznaczono 108 tysięcy złotych. Łącznie od początku 2022 r. do maja działalność podkomisji miała kosztować 613 tys. zł.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiedziało na pytania, czym komisja zajmowała się pomiędzy przyjęciem raportu i jego publikacją oraz czy nadal pracuje, a jeśli tak, to jakie są jej dokładne zadania. Głosu w sprawie nie chciał również zabrać Macierewicz, który się rozłączył.

Krzysztof Brejza o raporcie podkomisji smoleńskiej

Do sprawy odniósł się Krzysztof Brejza z PO, który wielokrotnie wnioskował o udostępnienie informacji dotyczących wydatków podkomisji. – Przepalają te pieniądze nadal, robią to w sposób bezwstydny. Ta podkomisja pseudoekspertów dawno już straciła rację bytu. Traktują budżet państwa jako dojną krowę – skomentował senator.

Polityk podkreślił, że „wyrzucono w błoto prawie 25 mln zł”. – Ten pseudoraport nie uwzględnia faktów, naukowych dowodów, a ma tylko jeden polityczny cel, czyli spełnienie oczekiwań Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza – posumował Brejza.

Czytaj też:
Macierewicz ma nadzieję na zakończenie sporu Polski z KE. „Te pieniądze nam się po prostu należą”

Źródło: Onet.pl