Błażej Poboży na antenie radiowej Jedynki komentował budowę bariery na granicy polsko-białoruskiej. Wiceszef MSWiA podkreślił, że „strategiczna inwestycja jest na ukończeniu”. – Jest to oczywiście konsekwencja kryzysu migracyjnego sprzed kilku miesięcy, który, tak jak ostrzegaliśmy w MSWiA od samego początku, był elementem działań hybrydowych wymierzonych w państwo polskie – powiedział Poboży.
Bariera przy granicy Polski i Białorusi. Błażej Poboży o „ofiarach reżimu Aleksandra Łukaszenki”
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji cudzoziemców pojawiających się przy granicy Polski i Białorusi nazwał „ofiarami reżimu Aleksandra Łukaszenki”. – Te osoby przebywały na Białorusi legalnie, ale chcąc dostać się na Zachód Europy na wizach turystycznych przez naszą granicę, wywołali serię przeróżnych incydentów, które nawet dziś mają wciąż miejsce – mówił Poboży.
Wiceszef MSWiA wyjaśnił, że decyzja o budowie bariery zapadła w momencie „bardzo dramatycznego wydarzenia”, jakim był szturm migrantów na polskie przejście graniczne w Kuźnicy. Do ataku doszło w połowie listopada 2021 r. Poboży przypomniał, że mur będzie zintegrowany z gruntem i wyposażony w najnowocześniejsze rozwiązania m.in. w noktowizory.
Granica polsko-białoruska. „Zagrożenie ze strony Władimira Putina”
– Ona skutecznie oddzieli nas od zagrożenia, jakim stale będzie polityka reżimu Aleksandra Łukaszenki i jego politycznego partnera Władimira Putina – podkreślił Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Poboży podsumował, że inwestycja zakończy się w terminie. Stalowe panele na długości ponad 180 kilometrów będą gotowe do końca czerwca.
– Ci politycy opozycji, którzy wątpliwi w inwestycję, szydzili z niej, na czele z Donaldem Tuskiem, który twierdził, że zapora nigdy nie powstanie, no myślę, że powinni przynajmniej przeprosić za te kilkanaście dni, bo zapora będzie i w sposób istotny wzmocni bezpieczeństwo polskiego państwa – zakończył. Pod względem ekonomicznym koszt bariery się nie zmienił.
Czytaj też:
Poroniła w lesie na granicy, trafiła do strzeżonego ośrodka. „Ludzie są miesiącami trzymani za nic”