B.prezydent Piotrkowa ostatecznie skazany

B.prezydent Piotrkowa ostatecznie skazany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezydent Piotrkowa Trybunalskiego - Waldemar Matusewicz jest już ostatecznie skazany na 3,5 roku za żądanie i przyjęcie łapówki, której część przeznaczano na rzecz SLD. Sąd Najwyższy oddalił kasacje jego obrońców.

Łódzka prokuratura oskarżyła Matusewicza, że w latach 1999-2000, kiedy był marszałkiem województwa łódzkiego z ramienia SLD i miał wpływ na obsadę stanowisk, zażądał ponad pół miliona złotych i przyjął kilkadziesiąt tys. zł łapówek od ówczesnego prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi Marka K. oraz osób powiązanych ze spółkami-córkami Funduszu. Łapówki - zdaniem prokuratury - przyjmował zarówno w gotówce, jak i w formie opłacenia rachunków w restauracjach. Część z tych pieniędzy miała zasilić konto SLD.

Matusewicz twierdził, że wszystkie te zarzuty, to pomówienia ze strony Marka K. "Rzeczywistość jest taka w Polsce, że prawda sądowa nieraz odbiega od prawdy rzeczywistej. Ja wiem, co ja w życiu zrobiłem. Co gorsze, Marek K. też wie, co zrobił w życiu" - mówił przed wyrokiem skazującym go w 2006 r. na 4 lata więzienia i 25 tys zł grzywny. Apelacja obniżyła mu karę do 3 i pół roku więzienia.

Obrońcy złożyli kasację do Sądu Najwyższego. Domagali się w niej uchylenia wyroków skazujących i ponownego procesu przed łódzkim sądem w innym składzie.

Mec. Stanisław Maurer przekonywał, że pomówienia Marka K. wynikały z faktu, iż on sam chciał się chronić przed odpowiedzialnością karną i dlatego zrzucał winę na oskarżonego. "Pamiętam, jak przed sądem Marek K. płacząc mówił: 'przepraszam Cię Waldemarze'" - dodał adwokat.

Drugi obrońca Czesław Jaworski zauważył, że ustalenie sądu, iż część łapówek kierowano na rzecz SLD, zostało dokonane dopiero w II instancji, a to jego zdaniem jest niedopuszczalne.

Za oddaleniem kasacji był prokurator Aleksander Herzog. Jego zdaniem większość argumentów obrony stanowiła jedynie powtórzenie zarzutów zgłaszanych w apelacji, a tego robić nie można, bo Sąd Najwyższy nie jest klasyczną III instancją odwoławczą i kieruje się do niego zarzuty rażącej obrazy prawa, zaś takich nie było w tej sprawie. Co do dopisania w Sądzie Apelacyjnym, że część pieniędzy było przeznaczanych na SLD, prok. Herzog uznał, że sąd miał prawo to uczynić w II instancji, ponieważ nie pogarsza to sytuacji oskarżonego.

SN oddalił kasacje obrony. Sędzia Józef Szewczyk podkreślił, że Marek K. nie odwoływał nigdy tego, że Matusewicz żądając łapówki mówił, iż część pieniędzy będzie zasilać SLD. SN nie podzielił też argumentu obrony o nierozważeniu w niższych instancjach wszystkich zarzutów. "Sąd Apelacyjny dokonał właściwej oceny materiału dowodowego" - podkreślił sędzia Szewczyk.

Matusewicz w zeszłym roku zakończył kadencję na funkcji prezydenta Piotrkowa. Gdy pełnił ten urząd był aresztowany, ale przeprowadzone w Piotrkowie referendum nie przyniosło skutku w postaci pozbawienia go tej funkcji. Obecnie były polityk SLD, w więzieniu, odbywa dalszy ciąg kary.

ab, pap