Premier: sprawa dr. G. to dowód demoralizacji i degeneracji

Premier: sprawa dr. G. to dowód demoralizacji i degeneracji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, obrona dr. Mirosława G. to dowód "demoralizacji i degeneracji". Jak mówił we wtorek szef rządu, sprawa dr. G. "zogniskowała kwestię przywilejów korporacji" lekarzy.

"To co się dzieje w sprawie dr. G. określiłem jako dowód demoralizacji i degeneracji. I jeszcze raz to powtarzam - to jest demoralizacja i degeneracja" - powiedział J. Kaczyński na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. "To, że organizuje się ludzi, którym ten pan kiedyś pomógł, bo był rzeczywiście bardzo sprawnym kardiochirurgiem, to wyłącznie przyczynek do tego co powiedziałem" - dodał.

Szef rządu stwierdził, że takich ludzi bardzo łatwo zmobilizować, bo - jak mówił - jeśli "ktoś komuś uratował życie, to jest wdzięczny i to jest zupełnie naturalne".

W ocenie premiera, sprawa dr. G. "zogniskowała kwestię przywilejów pewnej korporacji". "Przywileje korporacyjne odrzucamy w imię elementarnych przywilejów Polski jako całości i zwykłych obywateli" - mówił J. Kaczyński. Jak argumentował, na korporacjach tracą obywatele, "choćby w służbie zdrowia".

Według premiera, dr G. to "pan, który, tutaj dowody są naprawdę mocne, dopuścił się co najmniej ponad 40 aktów korupcji i to najbardziej obciążających, bo odnoszących się do leczenia ludzi, których życie było zagrożone".

"Ten pan, któremu postawiono i nie wycofano zarzut zabójstwa, jest dzisiaj na wolności, chociaż ludzie, którzy dopuścili się nieporównanie mniejszych przestępstw siedzą nieporównanie dłużej w więzieniach. Z takimi zarzutami jak on, to ludzi po trzy lata trzymają w areszcie śledczym" - powiedział premier.

We wtorek lekarze z warszawskiego Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA wystosowali list otwarty do premiera, w którym protestują przeciwko działaniom podejmowanym wobec nich przez funkcjonariuszy CBA. "Wyrażamy nasz sprzeciw wobec metod zatrzymywania i inwigilowania pracowników naszej placówki" - napisali lekarze.

W liście lekarzy, do którego dotarła PAP, czytamy m.in.: "jesteśmy traktowani przez służby państwowe jako potencjalni przestępcy - śledzeni i monitorowani. Tysiące naszych pacjentów są zmuszane do składania wyjaśnień w prokuraturach całego kraju, zaś dokumentacja medyczna ich dotycząca jest szczegółowo analizowana pod kątem ewentualnego przestępstwa. Funkcjonariusze wkraczają i przeszukują pomieszczenia szpitalne w nocy i o świcie, zaburzając tryb pracy oddziałów". List ma zostać przekazany premierowi we wtorek.

W obronie dra Mirosława G. stanęli także jego pacjenci. W liście do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu zaprotestowali oni przeciwko kryptonimowi "Mengele", nadanemu przez CBA jednemu z wątków sprawy. W liście pacjenci wyrażają także "oburzenie społeczne" wobec sposobu traktowania dr. G.

Trwa śledztwo CBA w sprawie Mirosława G., b. ordynatora oddziału kardiochirurgii w szpitalu MSWiA w Warszawie, który został zatrzymany 12 lutego przez funkcjonariuszy Biura i jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych.

pap, ss