Wszystko zaczęło się 11 lipca, kiedy to Inicjatywa Dzikie Karpaty skierowała do Nadleśnictwa Lutowiska wniosek o „odstąpienie od pozyskania dwóch drzew”. Na miejsce, gdzie miała się odbyć wycinka, pojechali inżynier nadzoru i leśniczy, żeby dokonać oględzin. „W pobliżu opisanych we wniosku dwóch drzew odkryli drzewo ponabijane gwoździami” – informują Lasy Państwowe.
Czym jest tree spiking?
Jak wyjaśniają leśnicy, metoda tree spikingu stosowana jest przez skrajnych aktywistów. Polega na wbijaniu w drwa gwoździ bądź prętów, by uszkodzić ostrze albo silnik piły mechanicznej. Wbijane wyżej ostre przedmioty mogą z kolei doprowadzi do uszkodzenia maszyn w tartakach. Lasy Państwowe podkreślają, że skutkiem mogą być nie tylko straty materialne, ale też poważne zagrożenie dla zdrowia a nawet życia pilarzy i stolarzy.
Apel do działaczy
– Zwracam się do wszystkich działaczy i grup proekologicznych w całej Polsce: powstrzymajcie tych, którzy ryzykują życiem ludzi. Wbijanie gwoździ w drzewa to nie akcja protestacyjna, to zwykły terroryzm. Powstrzymajcie to zanim dojdzie do tragedii – zaapelował rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski.
„Na obszarze Nadleśnictwa Lutowiska działają dwie grupy aktywistów. Posiadająca formalną strukturę Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze i nieformalna grupa Inicjatywa Dzikie Karpaty skupiająca swoich członków poprzez portale społecznościowe. Na terenie sąsiedniego Nadleśnictwa Stuposiany działa nieformalna organizacja Kolektyw Wilczyce” – czytamy w komunikacie Lasów Państwowych.
Sprawa została skierowana na policję. Ze względu na dobro śledztwa Lasy Państwowe informują o niej dopiero teraz.