Politycy o "transferze" Kluzik-Rostkowskiej

Politycy o "transferze" Kluzik-Rostkowskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy opozycji krytykują przejście wiceminister pracy i polityki społecznej Joanny Kluzik- Rostkowskiej z resortu pracy do resortu rozwoju regionalnego. Według polityków koalicji rządzącej, zmiana taka nie jest niczym dziwnym.

Kluzik-Rostkowska powiedziała w piątek, że chce odejść z ministerstwa pracy i przenieść się do ministerstwa rozwoju regionalnego. Jak dodała, o swoim zamiarze rozmawiała już w środę z Jarosławem Kaczyńskim i "premier się zgodził".

O planach odejścia wiceminister napisaliśmy w internetowym wydaniu "Wprost". Według naszych informacji powodem decyzji Kluzik-Rostkowskiej ma być konflikt z szefową resortu pracy Anną Kalatą.

Rzecznik PiS Adam Bielan powiedział w sobotę w radiowej "Trójce", że "nie zna tej sprawy w szczegółach". "Minister pracy i minister rozwoju regionalnego oraz premier uznali, jak rozumiem, że ten dział, że te kwestie merytoryczne powinny być w ministerstwie rozwoju, które odpowiada za wykorzystanie środków unijnych. Ale nie znam szczegółów" - dodał.

"Żebym miał się specjalnie martwić decyzją minister Kluzik- Rostkowskiej to nie powiem, ale to jest moja osobista ocena" - skomentował na konferencji prasowej w Sejmie przejście wiceminister pracy do resortu rozwoju regionalnego wicepremier Roman Giertych (LPR).

Nie ukrywa on, że w wielu sprawach nie zgadza się z Kluzik- Rostkowską. "Nie ukrywam tego i w związku z tym często był dysonans w polityce rządowej" - podkreślił. "To jest znaczący problem w koalicji, jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją, w której są różnice zdań wśród ministrów" - uważa Giertych.

Zaznaczył, że różnica zdań "jest rzeczą normalną również w koalicjach". "Między LPR a PiS są pewne różnice programowe. Koalicja wymaga konsensusu, uzgadniania" - dodał wicepremier.

W maju Giertych domagał się dymisji Kluzik-Rostkowskiej w związku z jej krytyką zaproponowanego przez MEN projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który zobowiązuje szkoły do ochrony uczniów przed treściami zagrażającymi ich prawidłowemu rozwojowi psychicznemu i moralnemu.

"To nie jest tak, że w rządzie można się przenieść jak w szkole z klasy do klasy, to jest decyzja prezesa Rady Ministrów" - powiedział z kolei w radiowej "Trójce" eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki. Przytoczył też słowa Kluzik Rostkowskiej: "minister Kalata wykazała anielską cierpliwość do mojej niezależności".

"Bardzo lubię jak jedna kobieta o drugiej tak ładnie mówi, to bardzo sympatyczne. Myślę, że to jest tak, że pani Kluzik- Rostkowska, która przebywała w osobnym budynku, nie była nawet w sensie fizycznym związana z ministerstwem pracy. Miała swoją politykę, swoją odpowiedzialność, swoje zadania, które w moim przekonaniu spełniała dobrze" - podkreślił europoseł.

Dodał, że "w tej chwili będzie robiła to samo, w innym resorcie". Jego zdaniem, nie ma konfliktu miedzy Kluzik-Rostkowską, a minister Kalatą. "Ten transfer, który został dokonany, wydaje mi się czymś naturalnym. Nie ma tu problemu" - uważa Czarnecki.

Inne zdanie w tej sprawie ma Bronisław Komorowski (PO). "To jest psucie państwa. Można wszystko uzasadnić, każdą decyzję. Równie dobrze pani minister Kluzik-Rostkowska mogłaby być przeniesiona do ministerstwa finansów czy obrony narodowej, bo rodzina to także przyszli poborowi" - ironizował w radiowej "Trójce".

"Jest jakaś logika funkcjonowania państwa i dlatego problemy rodziny rozwiązywano w ministerstwie zajmującym się całością polityki społecznej" - podkreślił Komorowski.

Czarnecki ripostował, że Kluzik-Rostkowsk zajmuje się kwestiami unijnych pieniędzy, a to jest odpowiedzialność resortu rozwoju regionalnego.

Szef SdPl Marek Borowski uważa, że "trwa proces odbierania uprawnień minister Kalacie". "Spod kompetencji ministerstwa pracy został wyłączony ZUS, a teraz ważny element polityki społecznej, jakim jest polityka rodzinna, przechodzi do innego resortu. Myślę, że wszystko jedno, w którym to będzie resorcie, bo pani Kluzik- Rostkowska i tak jest samodzielna. Jest całkiem niegłupia. Żeby tylko się dało realizować to, co ona proponuje" - mówił Borowski w "Trójce".

Jak dodał, "pani Kalacie zostanie być może zarządzanie płacą minimalną, może funduszem reprezentacyjnym, bo tu ma duże osiągnięcia. Tu popieram pana premiera, bo pani Kalata jest osobą, która nie ma zielonego pojęcia, co ma w tym resorcie robić" - ocenił Borowski.

pap, ss