Lepper: szantażem powinny się zająć odpowiednie organa

Lepper: szantażem powinny się zająć odpowiednie organa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wicepremier Andrzej Lepper powiedział, że jeśli o. Mykoła Hinajło "był szantażowany przez kogoś, to tym powinny się zająć odpowiednie organa".

"Jeżeli ktoś w drodze zemsty, odwetu za to, że nie dostał jakiegoś stanowiska, a liczył, że je dostanie, próbował szantażować czyli nakłaniać kogoś do składania fałszywych zeznań w stosunku do mnie, żeby mnie skompromitować, to są działania, które wymagają sprawdzenia i pociągnięcia tej osoby do odpowiedzialności" - mówił Lepper.

Wicepremier Lepper dodał, że nie wiedział wcześniej o tym, że Hinajło był szantażowany.

"Rzeczpospolita" napisała w piątek, że Andrzej Lepper w marcu 2006 r., jako wicemarszałek Sejmu, nominował ojca Mykołę Hinajło na swojego doradcę. Hinajło miał współpracować z ukraińskimi organizacjami społecznymi i gospodarczymi, ale jak pisze gazeta podający się za popa Hinajło to emerytowany wojskowy, który przez lata stacjonował w jednej z sowieckich lotniczych jednostek w Polsce.

Według "Rzeczpospolitej", pismem z nominacją dla Hinajły od wielu miesięcy próbowali szantażować Leppera Piotr Podgórski, były doradca Samoobrony ds. Ukrainy i Krzysztof Kluzek, były członek władz Orlenu i PZU. Hinajło w rozmowie z dziennikarzem gazety także twierdzi, że szantażował go "syn bogatego działacza Samoobrony", który obiecał, mu że albo dostanie 70 tys. euro albo zostaną mu podrzucone narkotyki, które celnicy wykryją na przejściu granicznym z Polską, wszystko zależy od tego czy złoży zeznania kompromitujące polskiego wicepremiera.

ab, pap