Waszczykowski ostro o ambasadorze Rosji. Jednocześnie przestrzega przed pochopnym wydaleniem go

Waszczykowski ostro o ambasadorze Rosji. Jednocześnie przestrzega przed pochopnym wydaleniem go

Witold Waszczykowski, były szef MSZ.
Witold Waszczykowski, były szef MSZ. Źródło:Shutterstock / Gabriel Petrescu
Były szef MSZ Witold Waszczykowski ocenił, że ambasador Rosji w Warszawie zasługuje na wydalenie go z Polski. – Jest skrajnie bezczelny, skrajnie prowokujący i kłamiący – tłumaczył w „Polskim Radiu 24”. Jednocześnie przestrzegł przed pochopnym podjęciem decyzji o wyrzuceniu przedstawiciela Rosji.

W ubiegły poniedziałek, 3 października, ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew został pilnie wezwany do siedziby polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nasze władze złożyły na jego ręce protest ws. nielegalnej aneksji przez Rosję czterech obwodów Ukrainy: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego.

Zorganizowana akcja europejskich dyplomatów

To pokłosie pseudoreferendów, które zostały przeprowadzone przez okupantów na wspomnianych terytoriach w dniach 23-27 września. Warto dodać, że identyczne działania podjęto w stosunku do ambasadorów Rosji także w innych stolicach Europy.

— Umówiliśmy się z naszymi kolegami na poziomie europejskim, że wszyscy mniej więcej w tym samym czasie, tego samego dnia przedstawimy takie stanowisko nas wszystkich wobec ambasadorów Rosji rezydujących w danych państwach — tłumaczył wiceszef MSZ Marcin Przydacz na antenie „TVN24”.

„Jest skrajnie bezczelny, skrajnie prowokujący i kłamiący”

W obecnej sytuacji wiele osób zadaje sobie pytanie, czy nie warto wydalić rosyjskiego ambasadora z naszego kraju. Były szef MSZ, a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski tłumaczył w programie „24 pytania” w „Polskim Radiu 24”, że takiego kroku nie należy podejmować pochopnie, choć Andriejew niewątpliwie zasługuje na uznanie go za persona non grata.

- To jest dylemat, szczególnie jeśli chodzi o tego ambasadora rosyjskiego, który jest skrajnie bezczelny, skrajnie prowokujący i kłamiący. W przypadku jego oczywiście zasługuje on na najwyższą karę w dyplomacji (...) Ale w takim razie odpowiedzią Rosjan byłoby wyrzucenie naszego ambasadora. Stąd też trzeba tu przekalkulować, co nam się bardziej opłaca. Pozbycie się tego ambasadora i jednocześnie obniżenie naszego poziomu placówki w Moskwie oznacza, że niższy rangą przedstawiciel Polski będzie miał mniejsze możliwości dostępu do polityków rosyjskich – wyjaśnił Waszykowski.

„Aby oni nie oszukiwali świata, że nie mają pojęcia”

Był szef polskiej dyplomacji pokreślił, że w obecnej sytuacji kontakty dyplomatyczne z Rosją są utrzymywane przede wszystkim po to, aby przedstawiać jej nasze oburzenie na popełnione na Ukrainie zbrodnie.

- Czy ten poziom kontaktu jest nam dzisiaj potrzebny? (...) Oczywiście nie po to, aby przekonać Rosję do czegokolwiek, ale informować ją o błędach, o zbrodniach, (...) o łamaniu prawa międzynarodowego. Po to ambasadorowie są nam potrzebni. Ten ambasador rosyjski przecież nie został zaproszony do naszego MSZ, żeby porozmawiać. Został zaproszony, aby złożyć mu wszystkie skargi i całą naszą opinię o tej zbrodniczej wojnie. Aby oni nie oszukiwali świata, że nie mają pojęcia o tym, co robią. Po to niestety są te kanały dyplomatyczne utrzymane – uzupełnił były minister.

Czytaj też:
Waszczykowski komentuje słowa Macrona o „podżegaczach”. „Dołączył do chóru Scholza”

Opracował:
Źródło: polskieradio24.pl