Makabryczne odkrycie na terenie Wielkopolski. W mieszkaniu znaleziono zdekapitowane zwłoki starszej kobiety

Makabryczne odkrycie na terenie Wielkopolski. W mieszkaniu znaleziono zdekapitowane zwłoki starszej kobiety

Policja. Zdjęcie poglądowe
Policja. Zdjęcie poglądowe Źródło:Shutterstock / pablopicasso
W mieszkaniu w miejscowości nieopodal Poznania policja natrafiła na zwłoki 71-letniej kobiety. Jej głowa był oddzielona od reszty ciała. – Stan rozkładu zwłok nie tłumaczy, czemu do tego doszło – tłumaczy rzecznik wielkopolskiej policji.

Do zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór, 29 listopada, w miejscowości Lusowo w województwie wielkopolskim.

Kobieta nie żyła już od kilku dni

Policja otrzymała zgłoszenie ws. 71-letniej kobiety, która mieszkała samotnie i od dłuższego czasu nie dawała oznak życia. Pod wskazany adres został wysłany patrol, który przy wsparciu strażaków otworzył drzwi do mieszkania.

Funkcjonariusze dokonali szokującego odkrycia. W mieszkaniu znajdowały się zdekapitowane zwłoki 71-latki, czyli głowa była oddzielona od reszty ciała.

– Od momentu zgonu, według wstępnych ocen specjalistów z zakresu medycyny sądowej, minęło około czterech dób. Stan rozkładu zwłok nie tłumaczy, czemu doszło do oddzielenia się głowy od reszty ciała – poinformował w rozmowie z TVN 24 mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Wszelkie wątpliwości rozwieje autopsja

Rzecznik zaznaczył, że mieszkanie było zakluczone, a w środku nie stwierdzono żadnych śladów włamania. Na chwilę obecną nie wiadomo, w jaki sposób doszło do oddzielenia głowy.

Śledczy biorą pod uwagę różne hipotezy. Przyczyna dekapitacja będzie ostatecznie znana po opublikowaniu wyników sekcji zwłok.

– W pomieszczeniu był pies. Na tym etapie nie chcemy przesądzać, czy mógł on przyczynić się do uszkodzenia ciała 71-latki. Czekamy na wyniki pracy medyków sądowych. Zbadają oni między innymi mechanizm, który doprowadził do oddzielenia głowy od ciała. Na tej podstawie będziemy wiedzieć, czy zwłoki zostały uszkodzone ostrym narzędziem, na przykład nożem, czy też przyczynić się do tego mogły zwierzęta lub gryzonie – podkreśla Borowiak.

Czytaj też:
Wrócił do mieszkania miesiąc po tym, jak go pochowano. Sąsiedzi patrzyli na niego jak na ducha
Czytaj też:
Znaleźli go nocą leżącego na ziemi. 33-latek nie żyje

Opracował:
Źródło: TVN24