Afera Skrzypczyńskiego. Była olimpijka: potajemnie dosypał mi środków nasennych

Afera Skrzypczyńskiego. Była olimpijka: potajemnie dosypał mi środków nasennych

Katarzyna Teodorowicz, 1997 r.
Katarzyna Teodorowicz, 1997 r.Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Wielokrotna mistrzyni Polski w tenisie Katarzyna Teodorowicz wyznała, że wiele lat temu Mirosław Skrzypczyński dosypał jej środków nasennych, żeby przegrała mecz.

W ubiegłym tygodniu Mirosław Skrzypczyński zrezygnował z funkcji prezesa Polskiego Związku Tenisowego w atmosferze skandalu. To efekt licznych publikacji Onetu na jego temat. Skrzypczyński został w nich oskarżony o napastowanie seksualne oraz stosowanie przemocy psychicznej i fizycznej wobec dziewczynek, które uczył grać w tenisa oraz członków własnej rodziny. Na ujawnienie swojej historii pod nazwiskiem zdecydowała się posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. Skrzypczyński miał ją napastować seksualnie, gdy pod koniec lat 80. trenowała w klubie Energetyk Gryfino. Miała wówczas 13 lat.

Kolejną z pokrzywdzonych osób miała być Katarzyna Teodorowicz, wielokrotna mistrzyni Polski w tenisie. Onet przeprowadził wywiad z tenisistką i byłą zawodniczką Górnika Bytom. Teodorowicz poznała Mirosława Skrzypczyńskiego, gdy został trenerem i partnerem jej koleżanki, starszej od niej o sześć lat tenisistki Renaty (dziś byłej żony Skrzypczyńskiego).

Katarzyna Teodorowicz grała o złoto. „Podczas gry czułam się dziwnie”

Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło podczas gry Katarzyny Teodorowicz z Renatą w 1990 r., na mistrzostwach Polski w Warszawie. Teodorowicz, jej koleżanka Renata i Mirosław Skrzypczyński pojechali na turniej razem.

17-letnia wówczas zawodniczka przegrała ze swoją koleżanką w półfinale singla. "Coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać. Początkowo uznałam to za rezultat zmęczenia, które mogło narosnąć w poprzednich dniach. Po meczu wsiadłam z kolegą do auta i całą podróż na Śląsk przespałam" – mówiła.

Po powrocie do domu Teodorowicz przespała kilkadziesiąt godzin, co zaniepokoiło jej matkę. „Mama zaczęła podejrzewać, że ktoś ukradkiem dosypał mi czegoś do posiłku albo napoju przed rywalizacją z Renatą. Poszłyśmy na badanie krwi i rzeczywiście: wyniki wskazały na obecność dziwnej substancji, wskazującej na to, że przed meczem sięgnęłam po środki nasenne. Mama była przerażona” – mówiła w wywiadzie Teodorowicz.

Skrzypczyński miał potwierdzić, że dosypał tenisistce środków nasennych podczas rozmowy z zawodnikami Górnika Bytom, podczas imprezy firmowej.

„Tę historię przekazał mi Jacek Widawski, nieżyjący już były tenisista i dyrektor Górnika Bytom, z którym byłam później związana osobiście” – powiedziała. W wywiadzie zadeklarowała, że obecnie jest gotowa odpowiedzieć na wszystkie pytania przed obliczem sądu, „jeśli tylko zajdzie taka potrzeba”.

Czytaj też:
Były prezes PZT opublikował oświadczenie. „Podejmę się obrony na drodze sądowej”
Czytaj też:
Prezes PZT miał molestować kobiety. Teraz zrezygnował ze stanowiska

Źródło: Onet.pl