Bukiel: lekarze będą kontynuować strajk

Bukiel: lekarze będą kontynuować strajk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Strajk lekarzy będzie kontynuowany i będzie się on rozszerzał - zapowiedział w piątek szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel po nadzwyczajnym zebraniu Prezydium Krajowego Komitetu Strajkowego związku.

Bukiel poinformował, że strajk lekarzy trwa obecnie w 291 szpitalach, w tym w 25 prowadzona jest głodówka, a w 86 lekarze złożyli wypowiedzenia. Jak stwierdził, najwięcej medyków głoduje w Łódzkiem, bo w 20 szpitalach. (Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi tych placówek jest 12 - PAP).

Według Bukiela, lekarze długo wykazywali dobrą wolę, jednak "te akty dobrej woli zostały odrzucone". "Jedyne co nam obiecali to utrzymanie podwyżek z 2006 r." - powiedziało Bukiel. Dodał, że na początku rozmów lekarze zrezygnowali z natychmiastowych podwyżek i godzili się na podwyżki od czwartego kwartału. "Znaleźliśmy na to pieniądze w Narodowym Funduszu Zdrowia. Okazało się, że jest ich więcej niż mówiliśmy. Mówiliśmy o miliardzie złotych, a okazuje się, że jest 2,5 miliarda zł" - mówił na konferencji prasowej.

Przypomniał, że lekarze byli później skłonni zrezygnować z podwyżek w tym roku gdyby zagwarantowano im ustalenie płacy minimalnej. "Wszystkie jednak te akty naszej dobrej woli zostały przez rządzących odrzucone" - powiedział.

Dlatego - jak zapowiedział szef OZZL - strajk lekarzy będzie kontynuowany i będzie się on rozszerzał. Coraz więcej placówek ma w nim brać udział. Jako przykład podał Warszawę, gdzie do września ma strajkować już ponad 40 placówek. Nie wyklucza dalszych głodówek a przede wszystkim zwalniania z pracy.

Bukiel poinformował, że na spotkaniu prezydium OZZL obecny był również prezes NFZ Andrzej Sośnierz. "Chcieliśmy mu uświadomić, że sytuacja w opiece zdrowotnej jest zła i może być jeszcze gorsza. Obowiązkiem NFZ jest zapewnienie bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. Jeżeli dzieje się coś, co uniemożliwia udzielanie tych świadczeń, to NFZ powinien interweniować" - mówił Bukiel.

Szef OZZL zapowiedział, że związek będzie skłaniać dyrektorów, aby wypowiadali i renegocjowali umowy z NFZ i wywalczali lepszą wycenę świadczeń. Bo - jak twierdzi - niskie płace personelu medycznego wynikają z zaniżonej wyceny świadczeń przez NFZ. "To dyrektor będzie miał kłopot i pójdzie do szefa NFZ, a szef NFZ pójdzie do pana premiera i powie, panie premierze trzeba coś zrobić, bo brakuje pieniędzy na ochronę zdrowia" - powiedział Bukiel.

pap, ss