Macierewicz ma przeprosić Dukaczewskiego

Macierewicz ma przeprosić Dukaczewskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. M.Stelmach/Wprost
Likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych Antoni Macierewicz ma przeprosić byłego szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego za słowa, że ponosi on część odpowiedzialności za nieprawidłowości w WSI - orzekł warszawski sąd. Macierewicz odwoła się od wyroku, który przyjął "z osłupieniem".

Na mocy nieprawomocnego wyroku obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ma przeprosić Dukaczewskiego na pierwszych stronach trzech ogólnopolskich gazet, zaprzestać dalszego naruszania jego dóbr osobistych przez przedstawianie go jako współodpowiedzialnego za "nieprawidłowości o charakterze przestępczym, które mały mieć miejsce w WSI", zwrócić mu 2,6 tys. zł kosztów procesu oraz wpłacić 10 tys. zł na dom dziecka.

Przedstawiając 30 września 2006 r. - ostatniego dnia istnienia WSI - pierwsze ustalenia z likwidacji WSI, Macierewicz powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia dopuszczały się one bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego". Według Macierewicza, za te nieprawidłowości odpowiada m.in. gen. Dukaczewski, szef WSI za rządów SLD (2001- 2005). Macierewicz mówił też, że sowiecki wywiad wojskowy przeszkolił wielu oficerów WSI, w tym Dukaczewskiego, którego "postawiono na czele WSI w sposób zupełnie nieodpowiedzialny".

56-letni Dukaczewski (dziś już poza wojskiem) pozwał za to Macierewicza do Sądu Okręgowego w Warszawie, żądając przeprosin za "nieprawdziwe i krzywdzące" słowa oraz wpłaty 10 tys. zł na wskazany cel dobroczynny.

Po procesie, który trwał od lutego tego roku, sąd uznał, że pozwany ma przeprosić za swe wypowiedzi, które naruszyły "dobre imię, reputację i wiarygodność" Dukaczewskiego. Sąd upoważnił powoda do zamieszczenia przeprosin w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Życiu Warszawy" na koszt Macierewicza, gdyby on sam nie wykonał tego w terminie.

Macierewicz nie wykazał, że nie działał bezprawnie - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Hanna Jaworska. Podkreśliła, że sąd oddalił żądanie Dukaczewskiego, by uznać słowa Macierewicza za nieprawdziwe, gdyż sąd nie przeprowadzał "dowodu prawdy" i nie mógł oceniać prawidłowości działań WSI, a zajmował się tylko sprawą naruszenia dóbr osobistych.

Sąd podkreślił, że pejoratywne określenia Macierewicza, który wymieniał nieprawidłowości w WSI, choć nie wszystkie dotyczyły Dukaczewskiego, wywoływały u odbiorcy skojarzenia, że generał jest odpowiedzialny za nie wszystkie. Sędzia zwrócił uwagę, że Macierewicz nie wskazał za co konkretnie może on odpowiadać. "Dukaczewski był odpowiedzialny za bezpieczeństwo kraju i zarzucanie mu, że bagatelizował to zagrożenie, jest największym ciosem w dobra osobiste" - dodała sędzia.

Według niej, wszystko to powoduje, że Dukaczewski ma prawo uznać, iż Macierewicz naruszył jego dobra osobiste, takie jak godność, dobre imię, cześć, reputacja i wiarygodność. Według sądu, skutki tego naruszenia były "bardzo poważne", bo powód nie może dziś znaleźć pracy i "spotyka się z ostracyzmem".

Zdaniem sądu, Macierewicz nie mógł się skutecznie powoływać na raport z weryfikacji WSI, gdyż ujawniono go w lutym tego roku, a ustawę pozwalającą no to przyjęto w grudniu 2006 r. - tymczasem inkryminowana wypowiedź pochodziła z września 2006 r. Odnosząc się do słów Macierewicza, że społeczeństwo ma prawo znać prawdę o WSI, sędzia podkreśliła, że muszą to być informacje "rzetelne i rzeczowe" - Macierewicz nie wskazał zaś źródła swych słów, a zatem przedstawił tylko własne oceny.

Dukaczewski powiedział po wyroku, że czuje się nim w pełni usatysfakcjonowany. Dodał że Macierewicz powinien też przeprosić innych żołnierzy WSI i osoby wymienione w raporcie z weryfikacji WSI. "Macierewicz powiedział, że mnie nie przeprosi, natomiast liczę na to, że coś do niego dotrze; jednak ludzie się uczą całe życie, bez względu na to, ile mają lat" - oświadczył.

W sądzie nie było ani Macierewicza, ani jego pełnomocników. Macierewicz zapowiedział w TVP3, że odwoła się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jego zdaniem wyrok "przeczy oczywistym, powszechnie znanym faktom, opisywanym od wielu lat na pierwszych stronach najważniejszych polskich gazet, nie mówiąc już o tym, że referowanym we wszystkich dziennikach telewizyjnych - udział i odpowiedzialność pana Dukaczewskiego za aferę związaną z nielegalnym handlem bronią chociażby, nie mówiąc już o innych sprawach". Macierewicz przypomniał, że do prokuratury skierowano liczne doniesienia o przestępstwach WSI. Dodał, że nie wycofuje się z żadnych swoich stwierdzeń, bo "współodpowiedzialność Dukaczewskiego jest oczywista".

WSI rozwiązano 30 września 2006 r. Zarzucano im m.in. brak weryfikacji z lat PRL, udział w aferze FOZZ, szpiegostwo na rzecz Rosji, nielegalny handel bronią, "dziką lustrację". Opisano to w ujawnionym w lutym tego roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie z weryfikacji WSI, sygnowanym przez Macierewicza. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw wobec przestępstw WSI. Sam Dukaczewski ma już zarzut przekroczenia uprawnień za tzw. "dziką lustrację" b. wiceszefa ABW Mieczysława Tarnowskiego.

pap, ss