Trzy osoby w szpitalu Grenoble w stanie bardzo ciężkim

Trzy osoby w szpitalu Grenoble w stanie bardzo ciężkim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/EPA/MAXPPP/LISA MARCELJA
Trzy osoby leżące w jednym ze szpitali w Grenoble są w stanie bardzo ciężkim, dwie w ciężkim. Pozostałe osoby znajdują się na oddziale ogólnym, część z nich może opuścić szpital pod koniec tygodnia - poinformowali na konferencji prasowej lekarze z francuskiego szpitala. Identyfikacja zwłok ma być ostatecznie zakończona w środę.

W sumie ranne zostały 24 osoby; dwie powróciły już do kraju. Pacjenci przebywają w Grenoble w dwóch szpitalach i prywatnej klinice.

Jak poinformowali lekarze, poszkodowani w wypadku mają bardzo różne obrażenia - złamania, poparzenia, rany twarzy, obrażenia narządów wewnętrznych, np. wątroby.

Trzy osoby znajdujące się w bardzo ciężkim stanie mają poważne obrażenia czaszki, bardzo ciężkie złamania i poparzenia.

Lekarze podkreślali również, że centrum medyczne w Grenoble ze względu na górskie położenie specjalizuje się w traumatologii i z tego rodzaju obrażeniami ma do czynienia bardzo często. Dlatego, jak zapewniają lekarze, nie ma tam problemu z zapewnieniem poszkodowanym odpowiedniej pomocy. Szpital podkreśla też, że dzięki tej pomocy, mimo ciężkich obrażeń, wiele osób żyje.

Lekarze przypomnieli, że chorzy nie mogą opuścić szpitala, zanim nie zostaną przesłuchani przez francuską żandarmerię. Przesłuchiwani będą wszyscy oprócz dwójki trzynastoletnich dzieci.

Dziennikarze pytali też, kiedy będzie można porozmawiać z poszkodowanymi. Na razie jednak - jak poinformowano - nie ma oficjalnej zgody pacjentów ani rodzin na udzielanie wywiadów.

"W tej chwili żadne z 26 ciał nie jest oficjalnie zidentyfikowane, ponieważ Francja czeka na potwierdzenie listy nazwisk ofiar z Polski" - powiedział Luc Bearret ze szpitala w Grenoble. Dodał, że jeżeli nie da się tego zrobić w sposób prostszy, będą identyfikacje na podstawie DNA.

Dodał, że część ciał została rozpoznana przez rodziny, ale mimo wszystko Francja czeka na potwierdzenie ich tożsamości. "Dziesięć ciał zostało w autobusie i one są całkowicie spalone, inne zostały wyrzucone w momencie spadania autobusu, miały bardzo poważne obrażenia, szczególnie na twarzy. Ich identyfikacja jest bardzo trudna" - powiedział.

Dodał, że autopsje zostaną zakończone w środę w południe. "I jak tylko z Polski będziemy mieli potwierdzenie, w pół dnia wszystko może być zakończone" - wyjaśnił. Wtedy zwłoki zostaną wydane rodzinom.

Podczas konferencji prasowej głos zabrał też dziadek i ojciec dwóch ofiar wypadku. "Jestem dziadkiem Ewuni, która niestety nie żyje, poza tym utraciłem także najukochańszą córkę. Przy życiu ocalał tylko wnuczek Paweł i zięć" - powiedział mężczyzna. Podziękował on za wsparcie i pomoc zarówno francuskim lekarzom, Polakom mieszkającym we Francji, jak i władzom województwa zachodniopomorskiego.

pap, ss