Sikorski opisał spotkanie z CBA. „Tajemnicza sprawa, wyglądało to na quasi-zatrzymanie”

Sikorski opisał spotkanie z CBA. „Tajemnicza sprawa, wyglądało to na quasi-zatrzymanie”

Radosław Sikorski
Radosław SikorskiŹródło:PAP / Radosław Guz
– To tajemnicza sprawa. Podeszła do mnie jedna osoba, potem dwie kolejne, a potem jeszcze dwie następne przeszły przez całą kamienicę. Wyglądało to na takie quasi-zatrzymanie – powiedział w rozmowie z „Faktem” europoseł KO Radosław Sikorski opisując, w jaki sposób agenci CBA poinformowali go o kontroli oświadczeń majątkowych.

10 lutego Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że funkcjonariusze z Departamentu Postępowań Kontrolnych wzięli pod lupę oświadczenia majątkowe Radosława Sikorskiego złożone w latach 2019-2022 w związku z wykonywaniem mandatu europosła.

Radosław Sikorski o akcji CBA

opowiedział w rozmowie z „Faktem”, jak wyglądało jego spotkanie z funkcjonariuszami CBA. – To tajemnicza sprawa. Podeszła do mnie jedna osoba, potem dwie kolejne, a potem jeszcze dwie następne przeszły przez całą kamienicę. Wszystko wskazywało na to, że pilnowały drugiego wejścia. Wyglądało to na takie quasi-zatrzymanie, co bardzo mnie zdziwiło, bo na koniec okazało się, że chcą mi tylko wręczyć pismo – relacjonował eurodeputowany .

Zdaniem polityka „coś jest nie tak z procedurami CBA, bo żeby obstawiać kamienicę przez pięć osób, musieli wiedzieć, że tego dnia będzie wracał z Brukseli, czyli sprawdzić, być może w bazie danych lotu, że ma rezerwację na ten dzień”. – Musieli też stać tam, nie wiem ile godzin, i czekać na mnie. List wręczono mi w kamienicy w centrum Warszawy, gdzie mam mieszkanie – dodał polityk.

W ocenie Radosława Sikorskiego „cała operacja odbyła się tylko po to, żeby wręczyć mu pismo z informacją o kontroli. – Mogli przecież je wysłać pocztą albo zaprosić mnie na rozmowę”. – Udzielałem już w przeszłości pomocy CBA w różnych sprawach i nigdy chyba nie mieli kłopotów w kontaktowaniu się ze mną – komentował dla „Faktu”.

Sikorski: Spodziewałbym się laurki od urzędu skarbowego

Europoseł Koalicji Obywatelskiej powołał się na rozmowy z osobami, które są biegłe w procedurach CBA i na tej podstawie uznał, że tego typu wręczenia dokumentu jest bardzo nietypowe. – Takie rzeczy robi się w poniedziałki. Tutaj decyzja musiała zapaść tego samego dnia ze szczebla politycznego. Nie winię o to funkcjonariuszy CBA, ale uważam, że będą sterowani politycznie przez swoich nadzorców, żeby przyczyniać się do młyna medialnego – ocenił.

Polityk Koalicji Obywatelskiej zapewnił, że „wszystkie jego dodatkowe zarobki są zadeklarowane i opodatkowane w Polsce”. – Zamiast paszkwili w TVPiS spodziewałbym się laurki od urzędu skarbowego. Powstaje pytanie, dlaczego ktoś robi wokół tego aferę i dochodzenie akurat teraz, i chyba nie jestem sam w podejrzeniu, że rok wyborczy może mieć z tym coś wspólnego – podsumował.

O co chodzi w sprawie Radosława Sikorskiego?

Z ustaleń holenderskiego dziennika „NRC” wynika, że europoseł miał otrzymywać od Zjednoczonych Emerytów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. Eurodeputowany PO zapewnił, że wszystkie dochody zawarł w swoich oświadczeniach majątkowych.

Dziennikarze dodali, że analiza wyników głosowania Sikorskiego pokazała, że „zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej”. Polityk Platformy Obywatelskiej tłumaczył się, że w tych sprawach głosował zgodnie ze stanowiskiem Europejskiej Partii Ludowej.

Czytaj też:
Trzaskowski broni Sikorskiego. „Stawiane są zarzuty, które są absolutnie wyolbrzymione”
Czytaj też:
Sikorski nasłał Giertycha na korespondenta TVP. „Dość oszczerstw”