Problemy nauczycielki zaczęły się od… oceny? „Urzędnicy podlegli Barbarze Nowak naciskali na szkołę”

Problemy nauczycielki zaczęły się od… oceny? „Urzędnicy podlegli Barbarze Nowak naciskali na szkołę”

Sala lekcyjna
Sala lekcyjna Źródło: Shutterstock / zdj. ilustracyjne
Onet opisał historię dyrektorki i nauczycielki z krakowskiego liceum ogólnokształcącego. Anna Drwięga wpadła w tarapaty, a z jej relacji wynika, że problemy zaczęły się, gdy nie chciała poprawić oceny jednej z uczennic.

Pod koniec ubiegłego tygodnia prezydent Krakowa zawiesił Annę Drwięgę w obowiązkach dyrektorki i nauczycielki VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego. Jak podaje Onet, podstawą do podjęcia takiej decyzji było toczące się postępowanie dyscyplinarne.

Problemy dyrektorki miały się zacząć, gdy jedna z uczennic złożyła na szkołę skargę. Dziewczyna dostała jedynkę z chemii na koniec nauki w trzeciej klasie, w czerwcu ubiegłego roku. Miała szansę na poprawienie oceny, ale podobno nie pasował jej wyznaczony termin egzaminu poprawkowego, który kolidował z zagranicznym wyjazdem.

Onet: Urzędnicy podlegli Barbarze Nowak naciskali na szkołę

Szkoła odmówiła zmiany terminu, a matka uczennicy zgłosiła sprawę do Małopolskiego Kuratorium Oświaty. „Urzędnicy podlegli Barbarze Nowak (małopolska kurator oświaty – red.) naciskali na szkołę, by zmieniła termin. W rozmowie telefonicznej dyrektorka miała usłyszeć, że w razie odmowy do liceum wejdzie kontrola. Od wizytatorek z kuratorium dostała zalecenie: »ustalić ocenę pozytywną z chemii równocześnie promując uczennicę«. Dyrektorka odmówiła” – podał Onet.

Anna Drwięga napisała list do uczniów i ich rodziców, w którym podkreśliła, że nie miała prawa do zmieniania oceny wystawionej uczennicy przez innego nauczyciela. Onet poinformował, że dziewczyna ostatecznie przeniosła się do innego liceum, jej ocena została podniesiona, a wobec Drwięgi kuratorium wszczęło postępowanie dyscyplinarne. – Rzecznikami dyscyplinarnymi są wizytatorzy kuratorium, czyli koledzy z pracy wizytatorek, które zażądały wszczęcia przeciwko mnie postępowania dyscyplinarnego — stwierdziła Anna Drwięga.

„Zakaz wykonywania zawodu byłby dla mnie śmiercią zawodową”

Onet przypomniał także, że zgodnie z prawem rzecznik dyscyplinarny powinien zostać wyznaczony przez wojewodę, ale w Małopolsce – na mocy porozumienia z wojewodą – te kompetencje zostały przekazane do kuratorium, które decyduje o tym, jak wyglądają postępowania dyscyplinarne.

Dyrektorce grozi zwolnienie z pracy i trzyletni zakaz wykonywania zawodu, o co wnioskuje zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli, który zarzuca jej: uchybienie godności i obowiązkom nauczyciela. — Zakaz wykonywania zawodu byłby dla mnie śmiercią zawodową. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, ponieważ cała sprawa jest grubymi nićmi szyta. Do tej pory nikt nie postawił mi żadnych konkretnych zarzutów, nikt nie sprecyzował, co i kiedy źle zrobiłam — powiedziała Onetowi Anna Drwięga.

W grudniu dyrektorka złożyła w prokuraturze zawiadomienie na działania wizytatorek z kuratorium, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego i Barbarę Nowak. Jak twierdzi Anna Drwięga, kontrole z kuratorium miały „charakter napadowy”. Redakcja Onetu zwróciła się do Małopolskiego Kuratorium Oświaty z prośbą o wskazanie powodów wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec dyrektorki krakowskiego „Wyspiana”. Do chwili publikacji tekstu dziennikarze nie otrzymali odpowiedzi.

Czytaj też:
Skandaliczny „żart” o podłożeniu bomby w trakcie wizyty Bidena. Szybka reakcja policji
Czytaj też:
Wypadek ciężarówki przewożącej brykiet. Znaleziono zwęglone zwłoki

Źródło: Onet.pl